Dziś w południe w Sądzie Apelacyjnym w Poznaniu odbyła się rozprawa apelacyjna w słynnej już sprawie dotyczącej naruszenia autorskich dóbr osobistych przez założyciela serwisu akwarystycznego Malawi.pl. Ostateczne rozstrzygnięcie sporu być może wyznaczy w praktyce jak daleko autor może ingerować w dalsze losy swego utworu – już po udzieleniu licencji na korzystanie z niego (konkretnie w postaci zgody na rozpowszechnienie utworu w Internecie).
W szczególności prawomocny wyrok w tej sprawie powinien dać nam odpowiedź czy autor może żądać wycofania utworu z obiegu w Internecie w ramach autorskiego prawa osobistego do nadzoru nad sposobem korzystania z dzieła. Dziś po zamknięciu rozprawy i naradzie SA postanowił odroczyć ogłoszenie wyroku do dnia 17 września 2003 r.
RELACJA Z ROZPRAWY APELACYJNEJ
W złożonej pisemnie apelacji oraz w stanowisku przedstaionym na rozprawie apelacyjnej pełnomocnik pozwanego zarzucił, iż orzekający w sprawie w I Instancji Sąd Okręgowy nie dokonał ustaleń faktycznych, które były istotne dla sprawy.
Chodziło zwłaszcza o ustalenie jaki to stosunek prawny łączył strony w związku z daniem pozwanemu przez powódkę ustnej zgody na rozpowszechnienie jej artykułów akwarystycznych na łamach internetowego serwisu Malawi.pl. Oświadczenie woli generalnie może być bowiem złożone w jakikolwiek sposób, a więc i ustnie. Prawo autorskie nakłada natomiast wymóg pisemnej formy pod rygorem nieważności, wyłącznie w stosunku do tzw. umów licencyjnych wyłącznych. A zatem w omawianej sprawie musiało dojść przynajmniej do udzielenia przez powódkę pozwanemu ustnej licencji niewyłącznej, skoro powódka w toku procesu sama przyznała, iż pierwotnie godziła się na „elektroniczne publikacje” na łamach serwisu pozwanego. Sąd Okręgowy przeszedł natomiast nad tą kwestią do porządku dziennego, w ogóle się do niej nie odnosząc. W tym też zakresie, zdaniem pełnomocnika pozwanego, zostało naruszone prawo materialne, jako że pominięty został przepis prawa autorskiego który dopuszcza możliwość odstąpienia od umowy licencyjnej w bardzo ograniczonym zakresie, a mianowicie wyłącznie ze względu na „istotne interesy twórcze” (por. art. 56 pr. aut.).
Jak ponadto wywodziła strona apelująca, w związku z powyższym błędne było oparcie orzeczenia wyłącznie o art. 16 pkt 5, który w ramach tzw. osobistych praw autorskich udziela autorowi nieograniczonego w czasie i nie podlegającego zbyciu ani zreczeniu się monopolu na nadzór nad sposobem korzystania z utwotu. Zwłaszcza, że w świetle wykłądni językowej, jak i poglądów prezentowanych przez doktrynę i orzecznictwo, trudno za nadzór nad sposobem korzystania z utworu uznać jego faktyczne wycofanie z obiegu. Jest to bowiem pozbwaienie możliwości korzystania z utworu w ogóle, a nie „nadzór”.
KONTEKSTY:
- Archiwum wiadomości: Malawi – jest termin rozprawy apelacyjnej…
- Nasze publikacje: Polskie Malawi – jezioro goryczy?