Chińskie władze monitorują rozmowy tekstowe użytkowników Skype’a w Państwie Środka – twierdzi Citizen Lab, grupa badaczy z Uniwersytetu w Toronto. Napisał o tym amerykański dziennik „New York Times”, powołując się na raport pt. „Łamanie zaufania”, który Citizen Lab opublikowało na swojej stronie internetowej.
Kanadyjscy naukowcy wzięli na celownik komunikator znany w Chinach jako Tom-Skype (podobnie jak w Polsce Skype Onet). Według nich funkcjonujący w Państwie Środka system szpiegowski monitoruje wszystkie rozmowy tekstowe zawierające słowa-klucze. Zapisy tych rozmów wraz z danymi osobowymi użytkowników są przechowywane na publiczne dostępnych serwerach w sieci wraz z oprogramowaniem, które pozwala je odszyfrować. Słowa-klucze, które uruchamiają „podsłuch”, to „niezależność Tajwanu”, „Falun Gong” czy „partia komunistyczna”. Lista tego typu wyrazów jest wbudowana w Tom-Skype i gdy jedno z nich pada w trakcie rozmowy, komunikator natychmiast je blokuje i wysyła kopię zapisu rozmowy bezpośrednio na serwer.

W ten sposób zapisywane są rozmowy tekstowe między użytkownikami Tom-Skype w Chinach oraz użytkownikami Skype mieszkającymi poza Państwem Środka. System nie nagrywa jednak rozmów głosowych. Według Citizen Lab w ciągu zaledwie dwóch miesięcy na serwerach zgromadzono ponad 166 tys. ocenzurowanych wiadomości od 44 tys. użytkowników komunikatora. – Spełnia się najgorszy koszmar dla zwolenników teorii spiskowych. To „Archiwum X” bez kosmitów – skomentował te odkrycia Ronald Deibert, profesor nauk politycznych z Uniwersytetu w Toronto.

Nie pierwszy raz amerykańskie firmy internetowe zostały przyłapane na współpracy z chińskimi władzami. W 2005 r. portal Yahoo! przekazał bezpiece informacje o Shi Tao – chińskim dziennikarzu, który korzystał z jego usług.

[Więcej: Chińskie władze infiltrują Skype]

Komentarze