Wydawcy książek byli ostatnim bastionem kultury, który opierał się ekspansji internetu. Od wczoraj weszła w życie ugoda Google’a z amerykańskimi wydawcami, więc książki trafią do internetu na niespotykaną dotąd skalę.

Czy to dobrze? Zależy dla kogo. Dla czytelników – zdecydowanie tak, twierdzą entuzjaści internetu. Dan Clancy, szef projektu „Google Book Search”, przekonywał przedwczoraj Komisję Europejską, że skanowanie książek i umieszczanie ich w sieci demokratyzuje dostęp do informacji i pozwala czytelnikom zapoznać się z utworami, których po wyczerpaniu nakładu nie wznowiono.

reklama________________________________________________________________