#REF! 


Janusz Kolczyński*

 
„Cyfrowe” pola eksploatacji
w znowelizowanym prawie autorskim

 

Niniejszy artykuł komentuje znowelizowany właśnie art. 50
prawa autorskiego (PrAut). Analiza dotyczy wprowadzonych do tego artykułu pól
eksploatacji, stworzonych z myślą o obrocie elektronicznym i sieci Internet. Na
wstępie, dla jasności tego co się zmieniło, zamieszczam poniższą tabelę:
 

Art. 50 do 31.12.2002 r.

Art. 50 od 1.1.2003 r.

Odrębne pola eksploatacji
stanowią w szczególności
:

1)    
utrwalenie,

2)    
zwielokrotnienie określoną techniką,

3)    
wprowadzenie do obrotu,

4)    
wprowadzenie do pamięci komputera,

5)    
publiczne wykonanie albo publiczne odtworzenie,

6)    
wystawienie,

7)    
wyświetlenie,

8)    
najem,

9)    
dzierĚźawa,

10) 
nadanie za pomocą wizji lub fonii przewodowej albo bezprzewodowej
przez stację naziemną,

11) 
nadanie za pośrednictwem satelity,

12) 
równoczesne i integralne nadanie utworu nadawanego przez inną
organizację radiową lub telewizyjną.

 

Odrębne pola eksploatacji
stanowią w szczególności
:

1)    
w zakresie utrwalania i zwielokrotniania utworu – wytwarzanie
określoną techniką egzemplarzy utworu, w tym techniką drukarską,
reprograficzną, zapisu magnetycznego oraz techniką cyfrową,

2)    
w zakresie obrotu oryginałem albo egzemplarzami, na których
utwĂłr utrwalono
– wprowadzenia do obrotu, uĹźyczenie lub najem oryginału
albo egzemplarzy,

3)    
w zakresie rozpowszechniania utworu w sposĂłb inny niĹź w pkt 2
– publiczne wykonanie, wystawienie, wyświetlenie, odtworzenie oraz nadawanie
i reemitowanie, a także publiczne udostępnienie utworu w taki sposób, aby
każdy mógł mieć do niego dostęp w miejscu i w czasie przez siebie wybranym

 

 

1. Wstęp

Dla polskiego prawa autorskiego jest to bardzo
ważna zmiana. Stanowi bowiem pierwszą próbę zdefiniowania pól eksploatacji
(autorskich praw majątkowych) związanych z obrotem elektronicznym, jak wykażę
poniżej, próbą niewystarczającą. Po raz pierwszy zlikwidowano jednak, jak sądzę,
spory jakie pola eksploatacji z dotychczasowych „nadają” się do zastosowania w
sieci Internet, czyli inaczej mówiąc za co autor lub osoba uprawniona mogą w tej
sieci pobierać wynagrodzenie. W przeszłości wskazywano tu głównie na publiczne
odtworzenie oraz nadanie[1],
nie stworzone przecież z myślą o sieci.

Dzięki nowelizacji „nadanie” definitywnie
„oderwano” od Internetu poprzez nowy art. 6 pkt 4 PrAut. „Publiczne odtworzenie”
zaś nie powinno być już z tym obrotem więcej kojarzone[2].
Jak wynika bowiem z nowego brzmienia art. 50 pkt 3 in fine, obrĂłt
elektroniczny będzie się teraz wyłącznie kojarzył z tam opisanym polem
eksploatacji związanymi z rozpowszechnianiem a nie z opublikowaniem[3].

 2. Nowe pola eksploatacji
związane z rozpowszechnianiem w art. 50 PrAut

Ustawodawca definiuje w art. 50 pkt. 3 in
fine
PrAut pola eksploatacji związane z rozpowszechnianiem – art. 6 pkt. 3
PrAut – wśrĂłd nich nowe, istotne dla naszych rozwaĹźań nad Internetem,
rozpowszechnianie umoĹźliwiające „publiczne udostępnienie utworu w taki sposĂłb,
aby kaĹźdy mĂłgł mieć do niego dostęp w miejscu i w czasie przez siebie wybranym”.
Jest to zatem nowe autorskie prawo majątkowe, dodajmy prawo wyłączne,
przewidziane dla czynności:
uploading[4],
czyli aktywnego wprowadzania treści do sieci np. w pamięć serwera przez autora
lub inną osobę uprawnioną oraz downloading[5],
czyli czynności dokonywanej z reguły przez odbiorcę, konsumenta czy inna osobę
biernie korzystającą z treści. Wszystkie te czynności, jak wspomniałem powyżej,
znalazły się w nowelizacji jako podgrupy praw związanych z rozpowszechnianiem.
Zabrakło natomiast miejsca na przedefiniowanie pól eksploatacji związanych
definicją publikacją (art. 6 pkt. 1 PrAut) tj. przede wszystkim prawa
reprodukcji (w Polsce prawa utrwalenia i zwielokrotniania czy wprowadzenia do
obrotu). Brak zatem jasnego podziału na pola eksploatacji związane z
rozpowszechnianiem oraz opublikowaniem. Można oczywiście bronić poglądu, że
podział ten jest oczywisty[6].
Dostrzegam jednakże jego brak choćby przy próbie określenia czym w prawie
autorskim jest „egzemplarz”, czy przy kwestiach dozwolonego uĹźytku w sieci
Internet[7].
Z powyższych wprowadzających uwag wyciągam wniosek, że czeka nas w przyszłości
jeszcze jedna, duĚźo obszerniejsza niĚź obecna, nowelizacja prawa autorskiego.
Będzie ona dostosowywać nasze prawo autorskie do przyjętej 22.5.2001 r.
dyrektywy Rady i Parlamentu Europejskiego w sprawie harmonizacji niektĂłrych
aspektów prawa autorskiego w społeczeństwie informacyjnym (Dyrektywa
2001/29/WE).

Na dzień dzisiejszy przyjmuję jednak, choć nie
było to w przeszłości oczywiste, że egzemplarz w polskim prawie autorskim to nie
tylko corpus mechanicum[8],
ale także jego postać cyfrowa (niematerialna). Paradoksalnie konstatacja ta
rodzi, na gruncie noweli 2003, nowy problem. Dotyczy on definicji egzemplarza
dla potrzeb sieci Internet. Chodzi bowiem np. o pytanie jakie autorskie prawa
majątkowe przysługują autorowi lub innej osobie uprawnionej (twórcy informacji)
z tytułu czynności dowloading dokonywanej przez odbiorcę informacji np.
konsumenta w sytuacji korzystania przez niego z „egzemplarza sieciowego”. Sprawa
nie jest prosta, umieszczając bowiem utwór w sieci autor ma teoretycznie prawo
uzyskać za jego rozpowszechnianie należyte wynagrodzenie, gwarantowane teraz
wyraźnie przez art. 50 pkt 3 in fine PrAut. Skądinąd korzystający z
utworu może w uzasadnionych przypadkach nie zgodzić się na taką zapłatę
motywując to np. licencjami ustawowymi, czy jednak będzie mieć rację?

2.1. Definicja publikacji

Polskie prawo autorskie do 1.1.2003 r.
posługiwało tradycyjną, wąską interpretacją definicji publikacji (art. 6 pkt. 1
PrAut). Definicja ta przewidywała i nadal przewiduje, że:

utworem opublikowanym jest utwór, który za zezwoleniem twórcy został
zwielokrotniony i którego egzemplarze zostały udostępnione publicznie.

W brzmieniu definicji nie zmieniło się nic, a
jednak, jak się wydaje, trzeba ją teraz za sprawą nowego art. 50 PrAut, inaczej
(szerzej) interpretować. Jej skutki prawne rozciągają się bowiem już nie tylko
na utrwalenie (zwielokrotnienie) dzieła na fizycznym nośniku, ale także, co
dopuszcza wyraĹşnie nowy art. 50 pkt 1 in fine PrAut, na „obecność” tego
dzieła np. w pamięci RAM komputera odbiorcy informacji (dzieła) czy serwerze u
providera. Przypomnijmy, że do tej pory definicja publikacji dotyczyła
wyłącznie materialnego nośnika, wykluczając tym samym, w zasadzie np. monopol
autorski w pamięci RAM. Tak więc publikując utwór autor lub inna osoba
uprawniona mogli dotąd czerpać zyski z jego sprzedaży tylko np. na płycie CD ROM
czy w formie książkowej. Teraz uprawnienie to będzie szersze, zbyt szerokie o
czym dalej. Wyprzedzając pewne późniejsze uwagi wspomnę tu też, że niewielkiemu
„rozchwianiu” ulega w związku z tym konstrukcja dozwolonego uĹźytku.

3. Pojęcie „egzemplarza” w sieci Internet

Wydaje się, że nowy artykuł 50 pkt 1 in fine
przesądza sprawę przewidując, że egzemplarzem utworu może być w prawie
autorskim zapis utrwalony lub zwielokrotniony określoną techniką np. w pamięci
RAM komputera[9],
w tym wypadku techniką cyfrową. Takie utrwalenie (dzieła) i zwielokrotnienie
(jego kopii) jest zatem objęte zakazowym monopolem autorskim. Jest to
rozwiązanie nowatorskie. Do tej pory przyjmowano bowiem, że czasowe utrwalenie
utworu w pamięci RAM to tzw. zwielokrotnienie określoną techniką (art. 50 pkt 2
PrAut2002), dokonywane poprzez tzw. browsing, ktĂłre nie wkracza w
wyłączne uprawnienia autorskie[10].
Teraz na podstawie art. 50 pkt 1 in fine w zw. z art. 50 pkt 3 in fine
PrAut takie uprawnienie można spokojnie konstruować do blokowania
korzystania z dzieła. I nie byłoby w tym w zasadzie nic złego, biorąc pod uwagę
światowe trendy, gdyby nie fakt, że po nowelizacji jakiekolwiek przeglądanie
pamięci RAM komputera wymaga zgody autora lub osoby uprawnionej i zapłaty
honorarium. Nie ma problemu, jeżeli chodzi o czasowe przeglądanie programów
komputerowych (art. 74 ust. 4 pkt 1 PrAut) „ściągniętych” np. na domowy
komputer. Takie przeglądanie (zwielokrotnienie) jest i było możliwe dopiero po
uzyskaniu zgody autora programu. Nowe brzmienie art. 50 pkt 1 in fine
idzie jednak duĚźo dalej, niĚź lex specialis z art. 74 ust. 4 pkt 1 PrAut.
Oto bowiem może być zakazane jakiekolwiek przeglądanie treści na ekranie
komputera. Także takiej treści, która stanowi np. część procesu technologicznego
i jest przelotna oraz nie stanowi sama w sobie wartości ekonomicznej. Tym samym
polska ustawa cofa się m.zd. w stosunku do trendów rozwoju tego prawa na świecie[11].
W tym względzie nie wprowadzono bowiem wyjątków, które przewiduje np. Dyrektywa
2001/29/WE[12].
Zmonopolizowanie pamięci RAM nastąpiło zatem zbyt wcześnie i bez żadnych
wyjątków. Jeżeli dodamy, że odpowiedzialność z tytułu praw autorskich ma z
reguły charakter bezwzględny i obiektywny[13],
sprawa może okazać się w praktyce bardzo doniosła dla strony naruszającej. Można
bronić wprawdzie poglądu, że sytuacje takie są skutecznie eliminowane przez tzw.
licencje ustawowe. Są to jednak wyjątki, które zdaniem doktryny nie dają się
interpretować rozszerzająco a więc np. przenosić na sieć Internet[14].

PowyĹźsze rozumienie „egzemplarza” rodzi takĹźe
dodatkowe komplikacje związane z wprowadzeniem dzieła do obrotu i wyczerpaniem
majątkowych praw autorskich (art. 51 ust. 1). Obecnie bowiem wprowadzenie
do
obrotu oryginału albo egzemplarza utworu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej
wyczerpuje prawo do zezwalania na dalszy obrĂłt takim egzemplarzem na wskazanym
terytorium, z wyjątkiem jego najmu lub użyczenia (art. 51 ust.1 PrAut). Ustęp
ten zniknie wprawdzie z dniem naszego członkostwa w UE, niemniej nawet do tego
czasu jego utrzymanie jest niezrozumiałe. Jeśli bowiem przyjąć, że wprowadzenie
egzemplarza utworu w np. trybie uploading do sieci spowoduje jego
wyczerpanie oznacza to, że autor bezpowrotnie traci kontakt z dziełem nie mogąc
czerpać z jego „obiegu” w sieci dalszych poĹźytkĂłw. Dyrektywa 2001/29/WE
przewiduje jednoznacznie w art. 3 ust. 3, Ěźe prawo publicznego rozpowszechnienia
oraz jego pasywna odmiana tj. prawo udostępnienia dzieła publiczności, nie
wyczerpują się poprzez ww. akty komunikacji. Trzeba jednak przy tej okazji
przyznać, że nie jest jasne dlaczego akurat te akty zostały przez dyrektywę
zaliczone do praw mogących ulec wyczerpaniu, a nie prawo dystrybucji (art. 2
dyrektywy), ktĂłre tradycyjnie ulega wyczerpaniu[15]
.

 



*
autor jest aplikantem radcowskim, współzałożycielem specjalistycznej
bazy danych praw autorskich

www.prawoautorskie.pl
. Artykuł jest wynikiem badań przeprowadzonych
przez autora w Instytucie Maxa Plancka w Monachium dla prawa
własności intelektualnej, prawa konkurencji oraz prawa podatkowego, dzięki
stypendium Towarzystwa Carla Duisberga. Autor brał również udział
jako ekspert w pracach Sejmu RP nad nowelizacją ustawy o prawie autorskim i
prawach pokrewnych.


[1]
Krytycznie o „nadaniu” jako polu
eksploatacji w sieci Internet: J.Barta, R.Markiewicz w: „Internet a
prawo”, KrakĂłw 1998, s. 142 i n. oraz s. 149 i n.


[2]
o genezie „publicznego
odtworzenia’ w polskiej ustawie o prawie autorskim pisałem w moim artykule w
Rzeczpospolitej z 17.5.2002, pt. „TwĂłrcy informacji – opublikowanie a
rozpowszechnianie w Internecie”


[3]
przeciwko kojarzeniu „publikacji
elektronicznej” z definicja publikacji z art. 6 ust. 3 PrAut wypowiedzieli
się na gruncie PrAut2002 J.Barta, R.Markiewicz w: Radwański,
System Prawa Prywatnego t. 13, prawo autorskie, pod red. Janusza Barty,
Warszawa 2002, s. 739, nb. 55 in fine


[4]
świadczy o tym okeślenie
„publiczne udostepnienie” uĹźyte przez ustawodacę w nowym art. 50 pkt. 3
in fine


[5]
określenie „w taki sposĂłb, aby
kaĹźdy...”


[6]
moim zdaniem nie jest to jednak
podział oczywisty, zwłaszcza że na grucie PrAut2002 poprowadzono linię
podziału na pola eksploatacji związane ze zwielokrotnieniem oraz
rozpowszechnieniem
– por. J.Barta, R.Markiewicz w: Komentarz do
ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, Warszawa 1995, s. 248


[7]
por. J.Barta, R.Markiewicz,
przypis 1. Autorzy wyraźnie sprzeciwili się rozszerzającej interpretacji
licencji ustawowych w sieci Internet.


[8]
dosł. dzieło (literackie),
kunsztowną sztuką zdziałane, dzieło mechanicznie utwalone. Por. Jerzy
Pieńkos

w: „Słownik łacińsko-polski”, Warszawa 1993,
s. 96


[9]
Por. J.Barta, R.Markiewicz
„Internet a prawo”, KrakĂłw 1998, s. 136 i n. Autorzy opowiedzieli się za tym
aby zwielokrotnianie utworu w pamięci RAM komputera nie było traktowane jako
egzemplarz.


[10]
J.Barta, R.Markiewicz, s.
139. Autorzy ostatecznie, jak się wydaje, wycofali się z tego poglądu
prognozując, że czasowe zwielokrotnienie w pamięci RAM komputera stanie się
wkrĂłtce przedmiotem monopolu autorskiego – por. w: „prawo autorskie i handel
elektroniczny”, materiały konferencyjne prawo a Internet, Warszawa 2001, s.
2


[11]
ibidem
s. 242 i n. i tam przytoczona literatura oraz Thomas Dreier, w:
Gutachten „Urheberrecht und digitale Werkverwertung, die aktuelle Lage des
Urheberrechts im Zeitalter von Internet und Multimedia”, Bonn 1997, s. 23


[12]
por. art. 5 ust. 1 i 2 dyrektywy

[13]
por. J.Błeszyński w:
Radwański,
System...,s. 563, nb. 11

[14]
por. przypis 6

4. Dozwolony uĚźytek w sieci Internet

Przede wszystkim należy wyjaśnić jaka jest
relacja między dozwolonym użytkiem a licencją ustawową. W doktrynie nie jest
jasne na ile istnieje tu w ogóle linia podziału[16].
Można jednak przyjąć, że licencją ustawową będzie sytuacja nadania przez prawo
autorskie podmiotowego uprawnienia do konkretnego korzystania z dzieła
(informacji), natomiast dozwolony użytek obowiązkiem zapłaty (bądź nie)
wynagrodzenia za prawo z którego się korzysta publicznie lub prywatnie
(przedmiot prawa autorskiego)[17].
PoniĹźej dokonam krĂłtkiej analizy niektĂłrych „analogowych”
licencji ustawowych w ramach dozwolonego uĚźytku publicznego. Zasadne jest bowiem
pytanie o zakres korzystania z nich w sieci.

4.1. Instytucja naukowa i oświatowa - art. 27

W świetle tego artykułu
instytucje naukowe i oświatowe mogą, w celach dydaktycznych lub prowadzenia
własnych badań, korzystać z opublikowanych utworów w oryginale i w tłumaczeniu
oraz sporządzać w tym celu egzemplarze fragmentów opublikowanego utworu.
Powstaje pytanie jak rozumieć przewidziane w tym przepisie opublikowanie oraz o
jaki egzemplarz chodzi, czy sieciowy czy jedynie corpus mechanicum.
Sądzę, Ĺźe obecnie będzie to takĹźe „egzemplarz sieciowy”. Kolejne pytanie to czy
udostępnienie „egzemplarza sieciowego” spowoduje jego wyczerpanie, tj. de
facto
utratę praw do utworu przez autora? Wobec braku stosownego przepisu na
miarę art. 3 ust. 3 dyrektywy, należy przyjąć, że poprzez licencję ustawową dana
instytucja naukowa i oświatowa otrzymuje dorozumianą zgodę od autora dzieła na
sporządzenie jego „egzemplarzy sieciowych” i to w nieograniczonej ilości.
Hipotetycznie można zatem konstruować tu takie uprawnienia, które dla wersji
„analogowej” egzemplarza nie mogłyby mieć miejsca np. sprawy odpłatności za
udostępnianie egzemplarzy wśrĂłd studentĂłw. Na „osłodę” ewentualnie
pokrzywdzonego tu autora pozostaje jedynie art. 35 PrAut, ktĂłry przewiduje, Ĺźe
dozwolony użytek nie może naruszać normalnego korzystania z utworu lub godzić w
słuszne interesy twórcy. Czy słuszne interesy twórcy, wobec ustawowej możliwości
wyczerpania utworu w sieci są tym co wystarczy, aby zakwestionować jego dalszy
obrót, pozostanie na razie nierozstrzygnięte.

4.2. Biblioteki – art. 28

W świetle tego artykułu
biblioteki, archiwa i szkoły mogą: 1) udostępniać nieodpłatnie, w
zakresie swoich zadań statutowych, egzemplarze utworów opublikowanych, 2)
sporządzać
lub zlecać sporządzenie pojedynczych egzemplarzy utworów
opublikowanych, niedostępnych w handlu - w celu uzupełnienia, ochrony swoich
zbiorów i nieodpłatnego ich udostępniania.

W związku z tym
przepisem powstaje zasadnicze pytanie. Czy słowo „udostępnianie” uĹź #REF! #REF!

Komentarze