Dyskutować o tym we wtorek 29 grudnia będzie Rada Ministrów. To będzie drugie podejście, bo założenia do projektu nowej ustawy o dowodach szef MSWiA Jerzy Miller miał przedstawić na rządzie w przedświąteczny wtorek. Ale premier Donald Tusk polecił Millerowi go poprawić – dowiedzieliśmy się w Centrum Informacyjnym Rządu.
reklama________________________________________________________________
O przymiarkach do biometrycznych dowodów osobistych mówi się od dawna. Pozostał rok - tylko tyle ma rząd na wprowadzenie nowych dokumentów tożsamości, które zastąpią obecne plastikowe dowody osobiste. - Nic w tej sprawie nie jest przesądzone - mówi nam Paweł Graś, rzecznik rządu. Poza jednym - obecne plastikowe dowody osobiste mają dziesięcioletni termin ważności (sprawdź datę w prawym dolnym rogu dokumentu). Termin dla najstarszych upływa w 2011 r. i od tego momentu sukcesywnie zastępować je będą nowe dokumenty. Prawdopodobnie będzie to także plastikowa karta, ale jak będzie wyglądać i co będzie zawierać - nie wiadomo. - Premier oczekuje, żeby nowy dokument tożsamości służył wygodzie obywatela, a nie wygodzie administracji czy służb. To znaczy, żeby zawierał tylko informacje niezbędne. Łatwo jest ulec pokusie stworzenia oka Wielkiego Brata - mówi Graś. Co to oznacza? - pytamy. - Chodzi o zakres zgromadzonych danych. Nie wyobrażamy sobie, żeby były tego rodzaju, aby pozwalały np. na prześledzenie, gdzie ten dokument przez obywatela został użyty, w którym banku czy urzędzie - obrazowo odpowiada min. Graś. O szczegóły pytamy więc w MSWiA. Biuro prasowe odpowiada: "Do czasu przyjęcia projektu przez Radę Ministrów, MSWiA nie udziela komentarzy w tej sprawie". Rzecznik Graś dodaje, że kontrowersje budzi głównie zakres danych biometrycznych, które znajdą się w nowym dokumencie. Chodzi o informacje o fizycznych cechach człowieka (np. linie papilarne, tęczówka oka, kształt twarzy itp.), które pozwalają na identyfikację jego tożsamości. - W Europie jest z tym różnie - podkreśla rzecznik rządu. Z drugiej strony nowe dowody mają gromadzić nowe informacje o nas i tym samym dać obywatelom nowe możliwości ich wykorzystania. - Chcielibyśmy, żeby był to dokument uniwersalny, taka karta identyfikacyjna obywatela. Powinien być wyposażony w elektroniczne "szufladki", w które wpisać by można w przyszłości numer prawa jazdy czy ubezpieczenia zdrowotnego - opowiada Graś. Tak więc jeśli będzie to plastikowa karta, to z chipem. Ile nas to będzie kosztować? W mediach pojawiła się informacja, że wymiana starego dowodu na nowy będzie darmowa. Graś: - Nie chciałbym tego już przesądzać, choć premier jest przeciwnikiem nakładania opłat na obywateli.
Źródło: Gazeta Wyborcza TAGI: prywatność, społeczeństwo informacyjne, e-państwo








