W prawie autorskim większości krajów, w tym Polski, istnieje instytucja wyczerpania prawa podmiotu autorsko uprawnionego w stosunku do sprzedanego egzemplarza utworu. Oznacza to tyle, że każdy z nas może swobodnie odsprzedać np. legalnie zakupiony album CD z muzyką. Powstaje jednak pytanie czy z analogiczną sytuacją będziemy mieli do czynienia w przypadku zakupu utworów on-line (w postaci plików muzycznych)?

?

Ostatnio szerzej nagłośnił ten problem George Hotelling, amerykański internauta (z zawodu projektant stron internetowych), który wystawił eksperymentalnie plik muzyczny (zakupiony wcześniej legalnie w iTunes Music Store) na licytację w eBay. Jak podaje Gazeta Wyborcza, cena piosenki kupionej za 99 centów przekroczyła już 2.5 tysiąca dolarów.

Jak argumentuje Hostelling, amerykanskie prawo przewiduje, że legalny nabywca kopii jakiegoś utworu może go odsprzedać bez pytania o zgodę włąściciela praw autorkich. Sytuacja nie jest natomiast jasna odnośnie plików muzycznych zakupionych legalnie on-line.

Przedstawiciele eBay oświadczyli, że zdejmą aukcję, jeżeli okaże się nielegalna. Prawnicy dyplomatycznie stwierdzili zaś, że jest to nieuregulowany jeszcze obszar, który stanowi wyzwanie dla nauki prawa i prawktyków.

Komentarze