&op
Otóż może. Co więcej w obecnym stanie prawnym w Polce teoretycznie może zabronić przedruków w ogóle lub ustalić horrendalne stawki licencji.
Dzieje się tak dlatego, że wciąż nie ma w polskich przepisach prawnych implementacji tzw. Dyrektywy o re-use, czyli o wtórnym wykorzystaniu informacji publicznej, choć prace trwają. Niestety postępy są powolne.
Mamy, co prawda Ustawę o dostępie do informacji publicznej, ale prawo dostępu nie jest równoznaczne z prawem do tzw. re-use, czyli jak ten termin się tłumaczy w języku polskim – prawem do wtórnego wykorzystania tych informacji.
Oznacza to w praktyce, że nie mamy żadnych gwarancji, że informację publiczną, stworzoną przecież za nasze pieniądze, możemy powtórnie wykorzystać – np. w przedruku na naszym portalu informacyjnym. Możemy jedynie się zapoznać z informacją, mieć do niej dostęp. Ale nie wtórnie ją wykorzystać, przetworzyć, etc.
MSWiA w czerwcu przygotowało Założenia do projektu ustawy o zmianie ustawy o dostępie do informacji publicznej. Natomiast ponad pół roku wcześniej upubliczniono dokument pt. Założenia do projektu ustawy o ponownym wykorzystaniu informacji publicznej. Tymczasem ostatnio można się również zapoznać z „Uwagami do projektu założeń do projektu…” (sic!). Jak czytamy natomiast w notce jeszcze z 8 września 2009 r., kiedy to powstały pierwsze założenia:
Projektowana ustawa ma zasadnicze znaczenia w zakresie wtórnego korzystania z zasobów informacyjnych podmiotów wykonujących zadania publiczne i przyniesie następujące korzyści dla obywateli i przedsiębiorców:
1. Ustanawia podstawy prawne umożliwiające wykorzystanie potencjału informacyjnego państwa w obrocie gospodarczym, ale również w innych celach (naukowych, społecznych itp.). W sektorze publicznym państwa gromadzi się, produkuje i rozpowszechnia niezwykle szeroki zakres różnorodnych informacji (np. informacja społeczna, geograficzna ekonomiczna, turystyczna, czy gospodarcza), które są przydatne, użyteczne i wartościowe dla innych osób i podmiotów w państwie.
(…)2. Usuwa stan niepewności co do zasad wykorzystania informacji, zarówno po stronie wykorzystującego informację jak podmiotu publicznego posiadającego informację. W chwili obecnej osoba zainteresowana (np. przedsiębiorca) nawet gdy pozyska informację nie ma określonych zasad na jakich może ją wykorzystać. W aktualnym stanie prawnym występuje bowiem luka, której nie wypełniają przepisy o dostępie do informacji publicznej, odnoszące się jedynie do realizacji prawa politycznego. Obecnie brak stosownej ustawy jest szczególnie zauważalny w sprawach dotyczących udostępniania informacji chronionych prawami własności intelektualnej, co potwierdza niejednolite i częściowo sprzeczne z sobą orzecznictwo sądowe.
3. Zapewnia ochronę konkurencji, dla której podstawowym zagrożeniami są niejednolite zasady dostępu i wykorzystania informacji, powodujące nawet możliwość dyskryminacji poszczególnych uczestników obrotu.
4. Dzięki zasadzie transparentności ułatwia obywatelom i przedsiębiorcom pozyskanie i korzystanie z informacji posiadanych przez podmioty sektora publicznego. Proces ponownego wykorzystania winien cechować się jak najdalej idącą przyjaznością dla użytkownika informacji.
5. Poddaje podmioty sektora publicznego kontroli osób zainteresowanych, które mogą się skarżyć zarówno na odmowę przekazania informacji do wykorzystania jak i na ustalenie niekorzystnych zasad ponownego wykorzystania.
Oczywiście, zgodnie z prawem autorskim nie są utworami krótkie informacje prasowe. Może więc okazać się, że i tak można przedrukowywać policyjne raporty z oficjalnych stron, jeżeli uznamy, że w świetle ustawy autorskiej i tak nie mają one waloru utworu. Jednak i tak odpowiednia regulacja problematyki re-use w Polsce wydaje się potrzebna a implementacja przepisów Dyrektywy powinna być już dawno zrobiona. W opisanym przykładzie z policją, nawet gdy uznamy, że w grę nie wchodzi ustawa autorska, zawsze można dostać zarzut naruszenia prawa do tzw. nietwórczej bazy danych, za jaką może być uznany zbiór policyjnych notek.
Jak podaje MSWiA, rynek tego informacji publicznej w Unii Europejskiej szacowany jest na 27 mld EUR. Stworzenie w tym przedmiocie podstaw prawnych daje także szansę zdynamizowania rozwoju usług i produktów, które opierają się – choćby w części – na informacji sektora publicznego.
Tymczasem w Polsce dynamicznie, „na dziko”, rozwijają się różne dziwne usługi typu wysyłanie zdjęć z akt sądowych, odpisów KRS, itp (o głównym z powodów rozwoju tego typu działalności można przeczytać tutaj). Warto też zapoznać się z tekstem (e)PUAPka e-administracji.
Najbardziej jednak spodobał mi się ostatnio pomysł na biznes pod tytułem zrobię sobie internetową kopię Monitora Sądowego i Gospodarczego.
serwis Internetowy Monitor Sądowy i Gospodarczy, został założony przez prywatną osobę, zupełnie niezwiązaną z Ministerstwem Sprawiedliwości. Człowiek ten publikuje u siebie po prostu to, co MS publikuje w MSiG i co ciekawe w regulaminie swojego serwisu zastrzega:
„Rozpowszechnianie w jakikolwiek sposób treści publikowanych w Serwisie oraz treści kanałów informacyjnych dostępnych w sekcji „Subskrypcje” wymaga zgody Właściciela.”
Warto przeczytać: Notatki prasowe Policji to materiały urzędowe – czyli kontrapunkt Piotra Vagla Waglowskiego.
TAGI: re-use, e-government
Legislacja: Elektroniczne dowody (pl.ID) od lipca 2011?
PROJEKTY: Wkrótce założysz spółkę z o.o. przez internet?
Legislacja: Faktury będzie można wysyłać zwykłym mailem i nie trzeba będzie ich już drukować
Opinie: Czy Fiskus powinien rozliczać serwisy z darmowych tekstów?
Legislacja: (e)PUAPka e-administracji
Wiadomości: Dopisz się do spisu wyborców przez internet
Orzecznictwo: Faktury można wysyłać mailem (wyrok NSA)
Orzecznictwo: Udzielanie pożyczek w internecie podlega opodatkowaniu
PROJEKTY: Prawidłowe Przetargi Publiczne IT – interwencje
Legislacja: Powszechny dostęp do e-urzędów jeszcze w tym roku?