Stowarzyszenie Polskich Wideotek stawia Telekomunikacji Polskiej zarzut propagowania internetowego piractwa filmowego. Bezpośrednią przyczyną krytyki stała się kampania reklamowa Neostrady.

Reklamy mają przekonać użytkowników o szybkości ściągania filmów tą drogą. W ich wersji telewizyjnej młody bohater zaraz po wstaniu od komputera słyszy głos kowboja ze ściągniętego westernu. W reklamie radiowej równie skutecznie uzyskuje się dostęp do komedii romantycznej.

W skład stowarzyszenia wchodzą cztery sieci wypożyczalni wideo i DVD, w tym największa na naszym rynku „Beverly Hills”. Instytucja ta zarzuca operatorowi, że ponieważ w naszym kraju nie działają legalne serwery, pozwalające na ściąganie filmów, kampania TP S.A. stanowi w rzeczywistości promowanie piractwa. Operator broni się, wskazując, że samo ściąganie utworów z Internetu, pod warunkiem poszanowania praw autorskich, nie jest zakazane.

Sprawą zajęła się również Fundacja Ochrony Twórczości Audiowizualnej (FOTA), która wcześniej zajmowała się podobną sprawą, wywołaną przez działania telewizji kablowej UPC. Promowała ona usługę szybkiego Internetu Chello pod hasłem „ściągam filmy w kilka minut”. FOTA zaakceptowała wówczas wyjaśnienia operatora, iż chodziło o zaprezentowanie możliwości Internetu i nie domagała się wycofania reklam.

[Źródło: Rzeczpospolita]

Komentarze