Pomysł wydaje się rozsądny. Zwłaszcza, że orzeczenie nie przesądza o ewentualnej współodpowiedzialności właściciela rourtera za zaistniałe czy przyszłe konkretne naruszenia prawa i związanej z tym odpowiedzialności cywilnej lub karnej. Sąd uznał jedynie, że brak żadnych zabezpieczeń jest swoistym wykroczeniem i nałożył na lekkomyślne osoby karę, której można przypisać charakter "porządkowy". W szczególności, zdaniem Trybunału, obowiązkiem każdego właściciela sieci o charakterze prywatnym, jest odpowiednie zabezpieczenie jej przed bezprawnym wykorzystaniem przez osoby trzecie. Mowa jednak tylko o pewnym minimalnym standardzie. Sąd bowiem nie określił z góry poziomu bezpieczeństwa i np. nie nakazał regularnej zmiany haseł, czy stosowania haseł o odpowiedniej mocy. Również nie było mowy o sile szyfrowania. Stwierdził tylko, że powinno być przynajmniej jakiekolwiek hasło (dlatego niemieckie organizacje chroniące praw konsumenta uznały wyrok za "wyważony"). Orzeczenie zostało wydane w związku z pozwem, jaki pewien muzyk wniósł przeciw właścicielowi sieci bezprzewodowej, która została wykorzystana do pobrania (ponoć zabezpieczonych) utworów, które następnie zostały rozpowszechnione w sieciach p2p. Pozwany jednak skutecznie wykazał, iż w krytycznym okresie nie korzystał z własnej sieci, bo był na wakacjach. Sąd obciążył go więc tylko częściową odpowiedzialnością i stworzył precedensową zasadę odpowiedzialności "porządkowej" za brak zabezpieczeń w prywatnej domowej sieci bezprzewodowej. Dodatkowego wyraźnego podkreślenia wymaga to, iż wyrok dotyczy tylko prywatnych sieci domowych. Fakt ten został słabo zaakcentowany w polskich publikacjach internetowych opisujących orzeczenie. Tymczasem taki pomysł wydaje się sensowny, ale właśnie tylko w stosunku do sieci domowych. Bo co zrobić z sieciami w lokalach usługowych (pubach, centrach handlowych, otwartych sieciach miejskich), gdzie są otwarte hot-spoty? O ile jeszcze można sobie wyobrazić, że w małej kafejce podawane są dane dostępowe do zabezpieczonego access pointu klientom indywidualnie, o tyle w przypadku publicznej sieci dostępowej w pasażu handlowym jest to nie do zrealizowania. Poza tym nawet podawanie danych dostępowych klientom kafejki, nie spowoduje przecież kontroli nad tym, co robią klienci na swoich laptopach po podpięciu się z podaniem danych dostępowych. De facto więc wyrok ma na celu przede wszystkim ochronę prywatnych użytkowników przed odpowiedzialnością za bezprawne działania osób trzecich, które wykorzystały ich prywatne sieci domowe. Chodzi o przynajmniej minimalne zwiększenie świadomości właścicieli sieci bezprzewodowych. Jest przecież jednak różnica pomiędzy zostawieniem drzwi całkowicie otwartych na oścież, a zamknięciem mieszkania choćby nawet za pomocą łatwego do przejścia prymitywnego wkładu zamkowego. O sprawie napisał m. in. The Washington Post
PROJEKTY: Będzie alternatywna cenzura w sieci?
PROJEKTY: Rząd wycofuje się z arbitralnego regulowania internetu?
Procesy: USA przegrywa w batalii o prawo do geolokalizacji obywateli za pomocą komórek
Opinie: Dla przestępczości nie może być większej swobody tylko dlatego, że jest on-line
Legislacja: Rząd przyjął projekt dotyczący utworzenia Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych
PROJEKTY: Będzie odcinanie piratów od sieci w Polsce?
PROJEKTY: Czego się dowiedzą o tobie z nowego dowodu osobistego?
Legislacja: Inwigilacja jeszcze nie teraz. Może później?
Legislacja: Operatorzy będą musieli namierzać użytkowników komórek?