Cyberprzestępcy chętnie wykorzystują fakt, że obecnie często wyszukiwanymi hasłami w Google są informacje dotyczące przyczyn katastrofy w Smoleńsku czy też np. danych technicznych samolotu prezydenckiego lub innych okoliczności związanych pośrednio lub bezpośrednio z tragedią. Dlatego niestety wśród wyników pojawiają się obecnie strony, które nie zawierają żadnych informacji o tragedii, za to infekują komputer użytkownika szkodliwym oprogramowaniem. Zazwyczaj wygląda to tak, że po wejściu na stronę użytkownik zostaje przekierowany na witrynę, gdzie rozpoczyna się pobieranie szkodliwego oprogramowania. Na szczęście strony te zazwyczaj zostają szybko rozpoznawane przez przeglądarki lub oprogramowanie antywirusowe jako niebezpieczne. Są też strony które nie infekują komputera bezpośrednio i wykorzystują metodę na fałszywego antywirusa. Po odwiedzeniu witryny, gdzie miały być informacje związane z katastrofą, ukazuje się komunikat o rzekomym zainfekowaniu komputera, w którym zaleca się przeprowadzenie skanowania. Trwa ono zaledwie kilka sekund i nie ma możliwości anulowania tego procesu. Skanowanie to oczywiście mistyfikacja i jego jedynym celem jest "zakup" fałszywego antywirusa. Piszę zakup cudzysłowie, bo faktycznie chodzi raczej o wyłudzenie, niż zakup. Trochę pocieszyć może fakt, że w większości opisane zagrożenia zostały przygotowane prawdopodobnie przez osoby z zagranicy. Świadczyć o tym mogą m. in. angielskie nagłówki stron w wynikach wyszukiwania. Mniej pocieszające a przykre i żenujące jest jednak to, że niestety wśród osób, które postanowiły wykorzystać naszą narodową tragedię są też "przedsiębiorczy inaczej" Polacy. Oto powstają też bowiem strony wyłudzające sms-y premium w zamian za umieszczenie wpisu do księgi kondolencyjnej. Autor jednego z nich życzył sobie trzydziestu złotych za SMS-a z treścią kondolencji, który miał być wydrukowany w księdze umieszczonej przed Pałacem Prezydenckim. Jak pisze jednak niezarejestrowany użytkownik w komentarzach dotyczących opisanego przedsięwzięcia "biznesowego" (przypuszczalnie sam twórca pomysłu lub osoba przez niego podstawiona):
Jacy przestępcy ? W odróżnieniu od innych, "legalnych" stron, Tam było Wyraźnie napisane o opłacie 30 zł za SMS-a, mimo to ludzie słali te SMS-y (choć tak naprawdę nie były to tysiące osób, jak się podaje), poza tym nie stosowano żadnych niebezpiecznych skryptów, wyłudzeń itp. Strona była reklamowana standardową kampanią Google Adwords. Co więcej, autorzy zamieścili zdjęcia wydrukowanej i umieszczonej księgi. Jestem pewien, że większość osób zrobiła to w pełni świadomie.Być może więc się czepiam, bo jeżeli twórcom strony rzeczywiście nie chodziło jedynie o zarobek własny, a tylko o szczerą społeczną inicjatywę i pieniądze są przeznaczone np. na pomoc dla rodzin ofiar (lub na zbiórkę na zakup nowych rządowych samolotów), to oczywiście zwracam honor. Warto pamiętać, że można się spodziewać w najbliższym czasie dalszego wysypu tego typu stron. Zapewne pojawią się też masowo maile z linkami do rzekomych informacji o okolicznościach katastrofy lub do rzekomych stron z kondolencjami. Dlatego niestety nawet w tak tragicznych okolicznościach trzeba zachować czujność i zdrowy rozsądek.
TAGI: bezpieczeństwo, przestępczość komputerowa, oszustwa w internecie, sms-y premium
Incydenty: Mobilne GG naciąga na smsy premium?
Wiadomości: Nieuczciwe dialery wracają - tym razem w komórkach
Incydenty: Świńska grypa okazją do wyłudzeń
Incydenty: Kiedyś były dialery, teraz jest naciąganie na sms-y?
Wiadomości: Dialery w Wielkiej Brytanii.
Wiadomości: Wyrolowani modemowcy z Lublina
Wiadomości: Przekręt na 0 700 - Oszuści w rękach policji
Wiadomości: TPSA znów nie ma racji !
Opinie: Jednak dialery górą. Czy czeka nas dialerowe bezprawie?
Raport UOKiK w sprawie TP S.A. i dialerów...