Kiedyś plagą było wyłudzanie pieniędzy w sieci przy pomocy tzw. dialerów. W czasach, gdy królowały jeszcze połączenia dial-up, wystarczyło przestawić numer dostępowy na wysokopłatny, zaczynający się od 0-700. Obecnie nowym niepokojącym zjawiskiem jest naciąganie internautów na różne usługi lub produkty przy pomocy sms-ów premium.
W ciągu pięciu miesięcy – od początku czerwca do końca października – redakcja Dziennika Internautów otrzymała ponad 30 zgłoszeń związanych ze stronami internetowymi oferującymi różne usługi w zamian za wysłanie SMS-a na numer o podwyższonej opłacie. Zdaniem osób, które napisały do DI, witryny te wyłudzają pieniądze od mniej świadomych użytkowników sieci. Dziennik Internautów próbował zainteresować tą sprawą instytucje, które – zdawałoby się – powinny dbać o prawa konsumentów. Pozytywnej reakcji doczekał się jedynie ze strony Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
reklama________________________________________________________________
przykłady takich stron). Informacja o prawdziwych kosztach podawana jest małą, niewyraźną czcionką. Promocja ma bowiem dotyczyć tylko płatności kartą, tymczasem na żadnej ze zgłoszonych stron nie można było opłacić usługi w ten sposób - pojawiał się komunikat, że "Odbiorca nie może w tej chwili odebrać pieniędzy". Jedyna forma płatności, ostatecznie dostępną, okazywał się finalnie sms-premium. Oczywiście wielokrotnie droższy niż płatność kartą w ramach "promocji" (de facto nie istniejącej). Opisywane praktyki nie należą do marginalnych. Dziennik Internautów kilkakrotnie kontaktował się w sprawie opisywanych nadużyć z Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów, jak również Federacją Konsumentów i Komendą Główną Policji. Sprawa nie wzbudziła jednak większego zainteresowania tych instytucji. "Jeśli informacja o szczegółowych zasadach udziału w konkursie - w tym cena - jest podawana w regulaminie, potrzeba skorzystania z różnych serwisów internetowych nie zwalnia nas z obowiązku zapoznania się z zasadami ich przeprowadzania. Jeśli konsument uważa, że został poszkodowany - ponieważ portal wprowadził go w błąd - może swoich praw dochodzić przed sądem. W ocenie sprawy pomoże miejski lub powiatowy rzecznik konsumentów."Tak natomiast wypowiedziała się w sprawie asp. Agnieszka Hamelusz z Wydziału Prasowego KGP: Na każdej z tych stron jest napisane, że SMS kosztuje określoną kwotę (niezależnie od rozmiaru czcionki). Radzę również czytać regulaminy, do których są odnośniki na poszczególnych stronach. Kwestią bezsporną pozostaje fakt, że jeśli usługa nie została zrealizowana po wysłaniu SMS-ów (opłaceniu), to jest to przestępstwo. Osobom, którym przytrafiły się takie zdarzenia, pozostaje jedno wyjście - stawić się w najbliższej jednostce Policji i złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.Ostatecznie jedynie Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE) wykazał adekwatne zainteresowanie sprawą i troskę o konsumentów usług świadczonych drogą elektroniczną. Niestety, obecnie UKE w przypadku otrzymania skargi konsumenta na działanie firmy świadczącej usługi drogą elektroniczną nie ma żadnych podstaw prawnych do podejmowania działań poza przekazaniem sprawy wg właściwości do UOKiK lub Prokuratury. Urząd może wskazać przedsiębiorcy nieprawidłowości, jednakże nie może w sposób jednoznaczny egzekwować obowiązków wynikających ze świadczenia usług drogą elektroniczną. Tymczasem "duża rozpiętość (przepisów w zakresie usług świadczonych drogą elektroniczną - RC) może powodować trudności z identyfikacją swoich praw i obowiązków zarówno dla konsumenta, jak również przedsiębiorcy. Ponadto żadna z (...) ustaw nie wskazuje jednego (poza sądem) organu sprawującego nadzór nad rynkiem usług elektronicznych - komentuje Tomasz Hupało. Jakie to rodzi konsekwencje? Przy braku możliwości dochodzenia swoich roszczeń u dostawcy usług użytkownicy próbują coś zdziałać, kontaktując się z operatorem telekomunikacyjnym. Niestety, w omawianym przypadku operatorzy najczęściej nie są stroną umowy, jedynie realizują inicjowane przez użytkownika połączenia. Również Prezes UKE nie ma możliwości rozstrzygania sporów pomiędzy konsumentem a przedsiębiorcą świadczącym usługi drogą elektroniczną. Więcej o wnioskach i postulatach związanych z opisywanymi nadużyciami i niedoskonałością istniejących regulacji prawnych, można przeczytać n łamach Dziennika Internautów w artykule pt. Naciąganie na Premium SMS-y - tylko UKE zainteresowane rozwiązaniem problemu. Warto też przeczytać artykuł Programy za SMS? Producenci ostrzegają: to wyłudzenie. Źródło: Dziennik Internautów TAGI: przestępczość internetowa, bezpieczeństwo, dialery, sms-y premium
Wiadomości: Wyrolowani modemowcy z Lublina
Wiadomości: Przekręt na 0 700 - Oszuści w rękach policji
Wiadomości: TPSA znów nie ma racji !
Opinie: Jednak dialery górą. Czy czeka nas dialerowe bezprawie?
Raport UOKiK w sprawie TP S.A. i dialerów...
Legislacja: Niemiecki sposób na dialery...
Powstało ''stowarzyszenie antydialerowe''
Orzecznictwo: Nie trzeba płacić za wyłudzone połączenia 0-700...
Listy: Dowody w dialerowych sprawach
Komentarze