Urząd Celny wszczął z urzędu 3 postępowania o wymierzenie kary pieniężnej (12.000/szt) wobec właściciela terminali internetowych za urządzanie – jego zdaniem – nielegalnych gier na automatach do gier poza kasynem i bez wymaganego zezwolenia.
To już kolejny sygnał od moich Kolegów po fachu, specjalizujących się m. in. w przepisach ustawy hazardowej (czy też antyhazardowej – zależnie od punktu widzenia;)
Po raz kolejny Urząd Celny potraktował zwykły kiosk internetowy zwany też web kioskiem (mniej więcej jak na obrazku poniżej) na równi z „jednorękim bandytą”. Z tym, że wcześniej miałem już informacje o zarekwirowaniu „nielegalnych” urządzeń.
Kioski internetowe na skraju zagłady?
Powód? W urządzeniach, w normalnej przeglądarce (odrobinę tylko przystosowanej do potrzeb kiosku), były predefiniowane przez właściciela maszyny zakładki do popularnych wśród użytkowników internetowych serwisów rozrywkowych, w tym m. in. do serwisów karcianych, które jednak nie podpadały wcale pod ustawę hazardową (bo m. in. nie grało się w nich w ogóle na pieniądze).
Z tego co wiem, szykują się duże pozwy o odszkodowania przeciw Skarbowi Państwa za takie szykany (można łatwo wyliczyć jakie przychody daje taki kiosk dziennie i jakie są straty za każdy dzień przetrzymywania takiego kiosku). Uzasadnienie co do tego, że działanie Urzędu nie ma podstaw prawnych można znaleźć tutaj 😉
Natomiast przy stosowanej przez polskie organy „interpretacji” (celowo użyłem cudzysłowu, bo właściwym określeniem wydaje się tu raczej nadinterpretacja) ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych, równie dobrze można „zarekwirować” cały internet albo stwierdzić, że przestępstwa z KKS dopuszcza się praktycznie każdy ISP. Absurd. Ja bym się więc nie dał zastraszać niekompetentnym urzędnikom.
Jeżeli zaś chodzi o wcześniej poruszane przeze mnie aspekty prawne dotyczące web-kiosków, to warto na koniec przypomnieć jeszcze artykuł pt. Windows w webkioskach i kafejkach internetowych nielegalny?, który został opublikowany przy okazji wprowadzenia przez Microsoft licencji na wypożyczanie oprogramowania (co powszechnie utożsamiano z końcem cichego przyzwolenia na wykorzystanie oprogramowania w granicach wykraczających poza standardowe licencje).
O ile jednak konieczność posiadania specjalnej licencji na niestandardowe wykorzystywanie standardowego oprogramowania jest zrozumiałe, to obecna histeria państwa na punkcie hazardu, która poprzez opisane akcje uderza zwłaszcza w małych i średnich przedsiębiorców jest dla mnie całkowicie niezrozumiała.