Ostatnio media elektroniczne podają bardzo lakonicznie relacjonują przebieg posiedzenia Sejmowej Komisji Infrastruktury z dnia 24.11.2003 r., na którym podobno (jest 2 grudnia i wciąż brak odpowiedniego stenogramu na serwerze sejmowym) przeprowadzono analizę funkcjonowania ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, która weszła w zycie w marcu br. W dyskusji ponoć stwierdzono, że ustawa „dobrze wpisała się w rynek internetowy i nie wymaga poprawek”. Ośmielamy się nie zgodzić z tym poglądem. E-usługom bardzo daleko bowiem do ideału a wiele przepisów wciąż jest nieskutecznych.
Oczywiście tematu nie da się wyczerpać w paru zdaniach. Skrótowo tylko zasygnalizujmy, że regulacja odnosząca się do tzw. spamu, którą zawiera omawiana ustawa nie należy do najszczęśliwszych i od samego poczatku budziła spory interpretacyjne co do zkresu pojęciowego „informacji handlowej” i linii podziału między informacją „zamówioną” a nie zamówioną. Te niejasności bardzo szybko zresztą skrzętnie wykorzystały podmioty komercyjne i efektem ustawy stał się zalew idiotycznych maili będących naszym zdaniem niczym innym jak właśnie „niezmówioną informacją handlową”, w których nasi kochani internetowi przedsiębiorcy grzecznie tylko „pytali” (zupełnie jak Lepper, który w Sejmie nikogo nie obrażał, tyllko „pytał”) czy w związku z wejściem w życie ustawy „antyspamowej” możemy potwierdzić udzieloną rzekomo wcześniej zgodę na przesyłanie mailowych reklam. Oczywiście „pytania o potwierdzenie” okraszone były cała masą reklam – wszystko oczywiście w formacie html, który jest pogwałceniem wszelkich cywilizowanych standardów poczty elektronicznej (to, że Microsoft popiera go poprzez nachalną implementacje w kolejnych wersjach swojego wyjątkowo nieudanego klienta poczty elektornicznej pt. Outlook we wszelkich warjacjach, jeszcze nic nie znaczy).
Ponadto warto zauważyć, o czym już mniej się mówi, iż w polskiej ustawie wybrano wyjątkowo nieskuteczną i niesatysfakcjonującą dla ofiary spamu metodę regulacji, która ma charakter prawno-karny (spam jest wykroczeniem zagrożonym porażającą dla byle spółki z o.o. karą grzywny do 5.000 zł). Oczywiście te śmieszne dla podmiotu czerpiacego zyski z ultrataniej nieuczciwej rklamy mailowej pieniądze idą na rzecz kogożby jak nie państwa. A przysłowiowy KOwalski nic nie ma z tego poza figą z makiem i koniecznością obowiązkowego włóczenia się po sądach.
Naszym zdaniem dużo lepszy byłby model cywilnoprawny – tylko z recepcją pewnych metod karnistycznych (chodzi tu o nawiązkę – zauważmy bowiem, że trudno będzie wykazać ofierze spamu w sensowny sposób szkodę). Generalnie jednak powinniśmy póść w rozwiązaniach za Amerykanami – co mi z tego, że Skarb Państwa skasuje od spamera niezbyt wysoką grzywnę? A ile biegania za tym i konieczność stawiennictwa… Inaczej byłoby, gdybym mógł wytoczyć powództwo cywilne i w ten sposób puściłbym spamera z torbami, równocześnie sam uzyskujac – poza czystą satysfakcją – jakąś wymierną rekompensatę.
Innym słabym punktem ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, jest jej iluzoryczna ochrona przed tzw. programami podwójnego użytku, koniami trojańskiemi, dialerami, itp. Praktyki te stały się również w Polsce od dłuższego cczasu istną plagą i – nieststy – zapisy ustawy w tym zakresie wydają się niewystarczające. Można wręcz rzecz, że ustawa jest w tym zakresie martwa.
Podobnie jest z przestrzeganiem przez podmioty świadczące usługi drogą elektroniczną obowiązku „elektronicznej jawności” i wymogu podawania przez nich w sposób pełny, dostępny i przystępny wszelkich informacji pozwalających je zidentyfikować. Jaskrawym przykładem łąmania ustawy w tym zakresie, jest choćby odmawianie przez TP S.A. podawania danych swych partnerów-dzierżawców tzw. usług teletekstowych, które są realizowane drogą elektroniczną przy użyciu software’owych dialerów – niestety często wykorzystywanych nieuczciwie. Nasz narodowy operator wielokrotnie w sporach z konsumentami odmawiał podania danych pozwalających na identyfikację dzierżawców łączy, co należy uznać za bezprawne (błędne jest powoływanie się na „tajemnicę handlową”).
Na koniec dodać należy uwagę o braku synchronizacji „ustawy o e-usługcach” z ustawą o ustawa z dnia 28 października 2002 r. o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary (Dz. U. z 2002 r., nr 197, poz. 1661), która właśnie weszła w życie. Oto bowiem spamerami często będą właśnie podmioty zbiorowe w rozumieniu tej ustwy. Jednakże w ramach zamkniętego katalogu czynów karalnych, których dotyczy ustrawa, nie ma wykroczeń, a w szczególności wykroczenia polegającego na przesyłaniu niezamówionej informacji handlowej.
Oczywiście powyższe rozważania to tylko bardzo ogólny zarys problematyki.
© Rafał Cisek
KONTEKSTY:
- Archiwum wiadomości: Spam pod przykrywką nowych polskich regulacji ”anty-spamowych”?
- Archiwum wiadomości: Granice odpowiedzialności ISP
- Archiwum wiadomości: Firmy – można już „skazywać”
- PUBLIKACJE: Cegła w Sieci nie straszna?
- PUBLIKACJE: Ograniczenie odpowiedzialności osób świadczących usługi drogą elektroniczną
- Polskie Akty Prawne: Ustawa z dnia 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną
- Polskie Akty Prawne: Ustawa z dnia 28 października 2002 r. o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary
ZOBACZ TEŻ:
- Dziennik Internautów – WEB EXPRESS: Jak działa ustawa antyspamowa?
- Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji (PIIiT): Jak działa ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną?