Witam.

Właśnie przeczytałem Pański tekst pt Licencja na „gratisy” na stronach
Gazety Prawnej. Pisze Pan tam, że „właśnie licencja wyznacza zarówno
zakres przedmiotowy, jak i podmiotowy dozwolonego korzystania z
programu”. Mam w związku z tym pytanie – co w sytuacji, kiedy tekst
licencji dostępny jest jedynie w języku angielskim, np licencja GNU/GPL,
która nie posiada innej oficjalnej wersji niż anglojęzyczna?

Pozdrawiam. [Imię i nazwisko do wiadomości redakcji]

Generalnie fakt, iż treść umowy licencyjnej nie została wyrażona w
języku polskim, nie wpływa na ważność jej postanowień. Oczywiście,
można się zastanawiać, czy nie stanowi to naruszenia ustawy o języku
polskim, jednakże nawet jeśli odpowiedź byłaby twierdząca, jedyną
sankcją, będą ewentualne utrudnienia dowodowe. Zauważmy jednak, iż
dla umów licencyjnych tzw. niewyłącznych brak jest ustawowego
zastrzeżenia formy pisemnej pod rygorem nieważności. W tym zakresie nie ma też
generalnie zastrzeżenia pisemnej formy nawet dla celów dowodowych (chyba, że wartość umowy przekracza dwa tysiące złotych).
Tak naprawdę więc nawet sankcje w zakresie utraty możliwości
powoływania przed sądem dowodu ze świadków lub przesłuchania
stron ze względu na to, że umowa została dla przykładu zawarta,
co prawda w formie pisemnej, ale w obcym języku, nie ma w posanym
przez Pana przykładzie znaczenia.

KONTEKSTY
|_+ FAQ Pr@wa Komunikacji Elektronicznej

Komentarze