a) firma wyszukuje mapkę podobną do swojej
b) wysyła zawiadomienie o „popełnieniu przestępstwa” (łamanie praw autorskich)
c) gdy adresat zawiadomienia się odezwie, już mu nie odpuszcza – średnio domaga się 600 zł za każdy użyty na stronie „fragment mapy”
Z przykładowym cennikiem można się zapoznać tutaj:
http://img687.imageshack.us/img687/2356/cennikmap1.jpg
Warto zwrócić uwagę, na definicję „fragment”. Wynika z niej, że jeśli 1 fragment podzieli się na 2 to są już 2 „ukradzione” mapki i tak dalej – teoretycznie aż do 1 piksela. Możliwa jest też sytuacja, że ktoś zamieści fragment danego obszaru, a obok, powiększenie danego fragmentu (z nomen omen fragmentu). Wtedy też mamy do czynienia już z 2 fragmentami z cennika.
Co ciekawe, nawet gdy sprawa jest już w prokuraturze, na podstawie przepisów karnych, firma Map1 ponownie próbuje „dogadać się” z podejrzanym poza sądem. Tymczasem postępowanie wszczęte na wniosek, jest prowadzone dalej z urzędu. Zatem, nawet zawarcie pozasądowej cywilnej ugody, odnośnie opłaty licencyjnej, nie umarza automatycznie tego postępowania.
W przypadku natomiast, gdyby chodziło o ściganie z oskarżenia prywatnego (np. art. 59 par. 2 prawa autorskiego), to tylko pojednanie (nie zaś ugoda dotycząca roszczeń cywilnoprawnych – chyba, że zawiera w sobie to pojednanie) jest okolicznością skutkującą umorzeniem postępowania.
Nie mam informacji, czy Map1 informuje o wspomnianych niuansach karno-prawnych, namawiając do ugody cywilnoprawnej obok wszczętego już postępowania karnego.
Warto dodać, że Michał Okonek prowadzący działalność gospodarczą pod firmą „Map1” złożył też pozew o ochronę dóbr osobistych przeciwko firmie ParaRent.com sp.j., właścicielowi forum internetowego http://forumprawne.org ]
Sprawa dotyczy następującego wątku:
http://forumprawne.org/prawo-autorskie/501-pozew-za-wykorzystanie-fragmentu-mapy.html
Jak pisze administrator forumprawne.org:
Powód zakwestionował kilkanaście wpisów, które – jego zdaniem – naruszają jego dobra osobiste. Żąda przeprosin w gazecie, zablokowania wskazanego wątku, zakazania publikacji dalszych treści dotyczących jego na forum, jak również zasądzenia 10.000 zł na cel społeczny oraz 10.000 zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną szkodę i cierpienia moralne.
Opisana sytuacja prowadzi do ciekawych pytań natury prawnej, ekonomicznej oraz etycznej:
1/ Czy mapa (ewentualnie kiedy) jest chroniona porawem autorskim
2/ W jakim zakresie może być chroniony fragment utworu?
2/ Jak wycenić fragment mapy – o ile jest ona chroniona jako utwór autorski?
3/ Czy sposób interwencji prawnych Map1 jest w porządku z punktu widzenia etyki?
4/ Jakie są granice wolności słowa – właściciel Map1 pozwał administratora forum za niepochlebne opinie na temat działalności Map1; z jednej strony mamy bowiem konstytucyjne prawo do wypowiedzi publicznej oraz swobody wyrażania przekonań za pośrednictwem środków masowego przekazu (art. 54 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej), a z drugiej prawo do ochrony dóbr osobistych.
reklama________________________________________________________________
_______________________________________________________________________
Prawo autorskie chroni każdy przejaw twórczości, choćby minimalny. W razie wątpliwości, dopiero sąd ustali czy mamy do czynienia z utworem. Można powiedzieć tak: jeżeli mapa powstała w taki sposób, że jest wyłącznie pewnym oczywistym odwzorowaniem rzeczywistości, przy czym nie ma w zakresie tego odwzorowania żadnego kreatywnego pola manewru dla twórcy, to oczywiście nie będziemy mieli do czynienia z utworem w rozumieniu prawa autorskiego.
Jednakże, biorąc pod uwagę zakreślony przez polskie prawo szeroki zakres ochrony autorskiej, można dojść do konkluzji, że większe jest jednak prawdopodobieństwo, że mapa lub jej fragment może być jednak chroniona jako utwór.
Oto bowiem autorsko chroniona jest nawet kompilacja utworów (np. muzycznych), która może się np. sprowadzać wyłącznie do twórczego ustalenia kolejności utworów – zgodnie np. z określonym ich nastrojem, odpowiednio gradująca emocje towarzyszące słuchaniu „składanki” (może wtedy np. powstać tzw. utwór zależny).
Dlatego, jeżeli uznamy, że choćby dobór szczegółowości odwzorowań (np. które ulice opisać, a które nie), formy prezentacji (choćby dobór kolorów, czcionek, oznaczeń stosowanych w legendzie), sposób ujęcia perspektywy, jest choć minimalnie twórczy, to będziemy mieli niewątpliwie do czynienia z utworem.
Podobne problemy są często z ustaleniem, czy fotografia jest utworem. Przecież można powiedzieć, że jest to tylko pewien obiektywny zapis „optycznie” dostrzegalnej rzeczywistości. Tak, ale co, gdy fotograf celowo i świadomie użył odpowiedniego obiektywu, dobrał, migawkę, ekspozycje, znalazł ciekawą perspektywę? Chodzi o te elementy, dla których mówi się, że ktoś jest dobrym fotografem i ma „dobre oko” do robienia zdjęć, a kto inny nie. W tych aspektach należy doszukiwać się właśnie elementów twórczych.
Z drugiej strony przy dzisiejszej łatwości produkcji cyfrowych bytów, mamy do czynienia z nawałem bezmyślnie i bez żadnego zamysłu twórczego robionych zdjęć cyfrowych. Czy będą one podlegać ochronie autorskoprawnej? Mogą być wątpliwości. Na pewno w razie sporu, ostatecznie tą kwestię rozstrzygnie sąd. Podobnie jak w sprawie tego, czy prosta mapa lub jej fragment jest w konkretnym przypadku utworem. Myślę, że nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi, choć ja osobiście, przy zalewie cyfrowych mediów, często marnej jakości (mam tu na myśli poziom twórczości) postulowałbym za tym, by polskie orzecznictwo dążyło do podniesienia nieco poprzeczki przy ustalaniu takich elementów twórczości, jak oryginalność i indywidualność dzieła (podstawowe przesłanki uznania danego tworu za utwór w rozumieniu prawa autorskiego).
Wracając jednak do praktyk Map1, to – niezależnie od tego, czy mapy lub fragmenty map firmy mogą być chronione autorsko (przypuszczalnie każdorazowo w przypadku sporu, będzie musiał to jednak rozstrzygnąć sąd), niewątpliwe zastrzeżenia, z punktu widzenia etyki, budzić może sposób załatwiania sporów przez Map1.
Oto bowiem map1, jak twierdzą użytkownicy, z jednej strony próbuje się dogadywać, z drugiej strony zawiadamia prokuraturę. Jest to o tyle wygodne, że sprawa jest prowadzona na koszt państwa, czyli nas – podatników. W tzw. cywilizowanych krajach w takich sytuacjach zazwyczaj wnosi się pozew cywilny z odpowiednimi roszczeniami majątkowymi i/lub niemajątkowymi. To się jednak wiąże z potrzebą uiszczenia wpisu sądowego, często o znacznej wysokości i zazwyczaj wynajęcia prawnika, któremu trzeba zapłacić koszty zastępstwa procesowego.
Wygląda jednak, że Map1 woli zawiadomić prokuraturę. Jest to o tyle dwuznaczne moralnie, że – o czym wspominałem – równocześnie nadal próbuje się dogadywać finansowo (czyli na płaszczyźnie cywilnoprawnej, proponując zawarcie umowy licencyjnej). Nie wiem natomiast, czy informuje, iż ugoda cywilna nie ma za bardzo wpływu na wszczęte już postępowanie karne. To budzi duże wątpliwości etyczne.
Ponadto, jeżeli treść zawiadomień do administratorów byłaby taka, że zawiadomimy prokuraturę, chyba że zapłacicie, to takie działanie jest tzw. groźbą bezprawną w rozumieniu § 12 art. 115 Kodeksu karnego, który stanowi, że groźbą bezprawną jest zarówno groźba, o której mowa w art. 190, jak i groźba spowodowania postępowania karnego lub rozgłoszenia wiadomości uwłaczającej czci zagrożonego lub jego osoby najbliższej; nie stanowi groźby zapowiedź spowodowania postępowania karnego, jeżeli ma ona jedynie na celu ochronę prawa naruszonego przestępstwem.
Zatem, nie można szantażować kogoś w ten sposób, żeby coś zrobił, bo inaczej zawiadomi się prokuraturę – nawet gdy rzeczywiście są podstawy takiego zawiadomienia. Jeżeli ktoś chce zawiadamiać, niech zawiadamia. Jeżeli jednak grozi tym zawiadomieniem, żeby uzyskać jakiś efekt, to jest to właśnie groźba bezprawna.
Aktualnym też pozostaje pytanie, jeżeliby nawet uznać, że fragmenty map od Map1 stanowią utwory w rozumieniu prawa autorskiego, jak się ma proponowany w ramach „ugody” cennik do realnej wartości utworów. Oczywiście, autor może sobie żądać za swój utwór lub jego fragment ile chce. Jednak nie każdy musi chcieć zapłacić proponowaną cenę. W przypadku natomiast sądowego ultimatum, pozostaje zarzut ewentualny w procesie zbyt wygórowanych roszczeń majątkowych powoda – oczywiście o ile rzeczywiście sąd najpierw uzna, iż mamy do czynienia w ogóle z utworem.
TAGI: prawo autorskie, map1
Orzecznictwo: RapidShare nie odpowiada za łamanie prawa przez użytkowników
Opinie: Serwisy z linkami i hostingiem są legalne!
FELIETON: Piractwo komputerowe się opłaca!
Wiadomości: Czy grozi nam delegalizacja wyszukiwarek?
Orzecznictwo: Twórca ma prawo zabronić sprzedaży pojedynczych utworów muzycznych w internecie
FELIETON: Kto nie ściąga, ten dureń?
Procesy: Sfora pozwana przez niemieckiego wydawcę
Incydenty: Strony z linkami do nielegalnych treści na celowniku policji?
Procesy: Tym razem Microsoft wypowiedział wojnę torrentom?
Wiadomości: Windows w webkioskach i kafejkach internetowych nielegalny?