Gazeta.pl: „Najpierw pieczołowicie pracował na dobrą opinię. Potem wystawił na licytację ponad 200 monitorów komputerowych. Ofiarą spektakularnego oszustwa na internetowym serwisie aukcyjnym Allegro.pl padło co najmniej kilkadziesiąt osób.”
Jak podaje Gazeta.pl, użytkownik Allegro.pl o pseudonimie „Lukserwis”, podając się za przedstawiciela firmy o tej samej nazwie z Krynicy Zdroju, zaoferował na swoich aukcjach internetowych markowe monitory komputerowe po „okazyjnej cenie” (1,5-1,6 tys). Wcześniej wyrobił sobię dobrą opinię we wspomnianym serwisie aukcyjnym, na któym handlował już od ok. pół roku, zdobywając pozytywne opinie kontrahentów.
Tego rodzaju „demokratyczny” system wzajemnych opinii wystawianych sobie przez kupujących i sprzedającacych na aukcjach w Internecie jest podstawowym sposobem weryfikacji uczicowści osób dokonujących transakcji na Allegro.pl (i podobnych serwisach). Im więcej ktoś zbierze dobrych opinii, tym więcej otrzyma „gwiazdek” – to miara jego solidnosci na elektronicznej giełdzie towarów i usług. Tylko, że „Lukserwis” wcale nie „ponabijał” sobie bynajmniej gwiazdek na drogich monitorach… Wcześniej sprzedawał bowiem przedmioty o raczej znikomej wartości, w rodzju… naklek. Po finalizacji transakcji każdy z „allegrowiczów” może drugiemu wystawić odpowiednikomentarz. Nie ma jednak znaczenia wartość transakcji – „sztukajest sztuka” a ocenie podlega po prostu realizacaja zamówienia (każda gwiazdka ma taką samą „wagę”).
Nabrani klienci zorientiowali się niestety dopiero poniewczasie, że ilość nie zawwsze oznacza jakość. Długo Dopiero wtedy, gdy zwycięzcy aukcji nie mogli się doczekać zakupione monitory, pochodzące rzekomo z wygranego przetargu w urzędzie celnym (to miało wyjaśniać tak wielką ich liczbę i atrakcyjną cenę), pojawiły się pierwsze podejrzenia.
W końcu „Lukserwis” zamilkł – kontakt e-mailowy i telefoniczny urwał się z niem całkowicie a cała sprawa wyszłą na jaw. Kontrahenci oszusta otrzymali w zeszłym tygodniu ostrzegawczy e-mail od daministracji Allegro.pl: „Konto Lukserwis zostało zablokowane z powodu naruszenia zasad serwisu. Prosiłbym o powstrzymanie się od finalizowania transakcji do momentu wyjaśnienia sprawy i ewentualnego odblokowania konta sprzedającego” – tak brzmi porzytoczony przez Gzaeta.pl fragment listu od pracownika Allegro.pl.
Dla nabranych allegrowiczów było już za późno. Niedoszli nabywcy „okazyjnych” monitorów szacują, że na konto oszusta musiało wpłynąć ok. 80 tysięcy złotych.
O tym jak prosto się robi takie przekręty wypowiadają się internauci, któych cytuje Gazeta.pl:
„- Masz lewy dowód, wynajmujesz na niego mieszkanie, zakładasz konto, w kafejce internetowej logujesz się na Allegro z lewymi danymi, sprzedajesz duperele i zbierasz gwiazdki, potem robisz numer na 80 koła i znikasz – gorzko spekuluje jeden z gości forum. I prawdopodobnie niewiele się myli.”
Podobno pracownicy Allegro.pl starają się zadbać o swoich klientów. Między innymi szczodrze ślą e-maile z „dobrymi radami” w rodzaju, że sprawę trzeba zgłosić na policję lub do prokuratury a właściwością miejscową jest miejsce zamieszkania poszkodowanego. Twierdzą przy tym (o, naiwni!), że to najpewniejsza droga do odzyskania pieniędzy. W mailowych instrukcjach znalażły się tez dokładne wskazówki dla pokrzywdzonych, np. by precyzyjnie udokumentować sprawę – np. poprzez zabezpieczenie korespondencji mailowej. Z rozbrajającą szczerością namawiają też ofiary przestępstwa do przyszykowania się na wielce prwdopodobną konieczność wprowadzenia funkcjonariucza w tajniki Internetu i zasady działania serwisów aukcyjnych. Brawo.
Oczywiście Allegro.pl zapewnia także, że na pisemny wniosek policji firma udostępni posiadane dane o sprzedającym i udzieli organom ścigania wszelkiej pomocy.
Poszkodowani dokonują kolejnych zgłoszeń do organó ścigania, jednak mają do postępowania Allegro szereg zastrzeżeń. Ich zdaniem spółka QXL zbyt późno ich ostrzegła, iż sprzedawca może być nieuczciwy i nie zajęła się dostatecznie rzetelnie sprawą. POdobno dużo wcześniej ktoś zawiadomił Allegro, że oferta Lukserwisu wydaje mu się mocno podejrzana.
Stosowne ostrzegawcze e-maile rozesłano jednak dopiero po paru dniach. W tym czasie więcej osób zdążyło przelać oszustowi pieniądze.
W wydanym oświadczeniu firma stwierdziła: „Allegro.pl przedsięwzięło wszystkie kroki zmierzające do zminimalizowania strat finansowych poniesionych przez poszkodowanych. (…) Błyskawicznie skontaktowaliśmy się z policją i udostępniliśmy wszelkie informacje na temat nieuczciwego użytkownika, służące jak najszybszemu schwytaniu oszusta.
(…)
Nawet najdoskonalsze oprogramowania i systemy zabezpieczeń okazują się czasem niewystarczające. Procent oszustw na portalu Allegro.pl wynosi zaledwie 0,04”.
Dodajmy, że oprócz systemu komentarzy Allegro.pl oferuje dwie usługi mające zwiększyć bezpieczeństwo handlu m. inn. tzw. zabezpieczenie Escrow (możliwość zdeponowania sumy w
Allegro zaniem nie zostanie potwierdzony fakt prawidłowej reallizacji transakcji). Usługa ta jest jednak stosunkowo droga i nawet przy „okazyjnych” cenach moniotorów, prowizja dla Allegro.pl wynosiłaby prawie 50 zł.
Allegro.pl oferuje też bezpłatne ubezpieczenie. Obwrarowań i wyątków jest jednak dużo, a gwarantowana do wypąłty maksymalna kwota, to … całe 300 sł.
[Źródło: Gazeta.pl]