Jak podaje Rzeczpospolita, wczoraj warszawski Sąd Okręgowy oddalił po raz pierwszy pozew TP S.A. o zapłatę rachunków za połączenia 0-700. Oczywiście sprawa dotyczy sytuacji, gdy rachunki pozwanej były wynikiem działalności szajki nieuczciwych naciągaczy, którzy dzierżawili wysokopłatną numerację od naszego operatora narodowego. To, że nabity rachunek był wynikiem przestępstwa, nie powstrzymało jednak TP S.A. od tradycyjnej windykacji „swej należności”. Tyle, że tym razem sąd wreszcie odmówił zalegalizowania faktycznego udziału operatora w nieuczciwym zysku. A kwota była niebagatelna, bo chodziło o 850 tys. zł.

Nie będziemy rozpisywać się w szczegółach o stanie faktycznym, bo takich historii słyszymy pełno. Dość powiedzieć, że w omawianej sprawie oszuści wynajmowali mieszkania tylko po to by generować drogie połączenia z podłączonej do mieszkania linii telefonicznej.

Ważne jest jednak, iż sam konkretny sposób wyłudzeń nie wpływa na ogromne znaczenie orzeczenia dla całego wachlarza głośnych spraw, w które zamieszany jest nasz operator narodowy w związku z udostępnianiem na dość pokrętnych zasadach numeracji 0-700 (często podostrzanym podmiotom gospodarczym). W szczególności orzeczenie z pewnością będzie można odnieść również do głośnych spraw wyłudzeń impulsów z użyciem tzw. dealerów internetowych – pod pozorem sprzedaży usług dostępu do płatnych treści (najczęściej erotycznych).

Oto obrona pozwanej zastosowała sprytny trick, który powinien chwycić we wszelkich spawach dotyczących wysokich rachunków za połączenia 0-700 (a więc i „dialerowych”). Adwokaci podnieśli bowiem, iż w umowie abonenckiej zobowiązujemy się do płacenia za usługi dostarczone godnie regulaminem i taryfami TP S.A.. W regulaminie zaś ani w taryfach nie ma wzmianki o usługach 0-700 świadczonych przez TP S.A. dla abonentów, o warunkach korzystania z nich i cenie. TP S.A. podaje zaś publicznie informacje, że usługi te są świadczone przez formy zewnętrzne. To one ewentualnie mogłyby występować z pozwami, a nie TP S.A. – wywodzili prawnicy.

Sąd w znacznej części podzielił tą niestandardową jak na tego typu powództwa argumentację. Stosunek łączący TP S.A. z abonentem składa się bowiem nie tylko z umowy, ale i z regulaminu oraz cennika. Narodowy operator nie wykazał zaś tymi dokumentami, by usługi 0-700 należały do jego oferty.

Wyrok nie jest prawomocny.

Komentarze