Gazeta.pl | „Pomysły wykorzystane przy tworzeniu programów komputerowych będzie można patentować – postanowiła Rada Ministrów Unii Europejskiej przy wydatnej pomocy Polski”.
Mowa oczywiście o dyskutowanym już od ponad roku, jednak wciąż wywołującym znaczne emocje w środowiskach informatycznych, projekcie dyrektywy o pantentowaniu „wynalazków zaimplementowanych w komputerze”, którą w mediach określa się często jako dyrektywę „o patentowaniu” programów.
Przypomnijmy, że wedle treści samej dyrektywy (PDF), chodzi o takie wynalazki, których działanie opiera się „na użyciu komputera, sieci komputerowej lub inny sprzętu programowalnego, którego znamionuje nowatorski element realizowany w całości lub w części przez program lub programy komputerowe”.
We wtorek została przyjęta kolejna już wersja omawianego projektu. Stanowi ona radykalny przełom w zaciętym pomiędzy zwolennikami poszerzania zakresu praw własności intelektualnej (podmiotowych praw wyłącznych o bezwzględnym charakterze).
Po raz pierwszy bowiem przyjęta wersja umożliwia wprost patentowanie nawet samych tylko algorytmów komputerowych (czyli w zasadzie pomysłów, idei, sposobów działania programu). Zauważmy, iż dotychczas większość ustawodawstw wyraźnie wyłącza tego rodzaju twory intelektualne spod ochrony – i to wyraźnie: zarówno pod reżimem prawa autorskiego, jak i prawa patentowego (własności przemysłowej).
[Rafał Cisek]
’- Dyrektywa w tej formie jest sprzeczna zarówno z polskim, jak i europejskim prawem patentowym – powiedział „Gazecie” Józef Halbersztadt, członek zarządu Internet Society Polska (ISOC). Według niego udzielanie patentów na oprogramowanie jest niezgodne z podpisaną w 1973 r. konwencją monachijską.’ | Gazeta.pl
Komentarz z powołanego źródła:
„Jeśli nowa dyrektywa wejdzie w życie, każdy producent oprogramowania będzie zmuszony do kupowania licencji na opatentowane algorytmy (np. internetowy koszyk na zakupy czy format zapisu cyfrowych zdjęć JPG). Podobne prawo istnieje w USA, gdzie umocniło pozycję dużych koncernów. Właśnie one są właścicielami większości patentów i im najłatwiej jest je uzyskać. – Zgłoszenie patentu w USA kosztuje kilkanaście tysięcy dolarów. Aby wykorzystać pomysł jako narzędzie patentowe w informatyce, nie wystarczy mieć jeden patent, bo w wielu przypadkach one się zazębiają – mówi Halbersztadt. W związku z powstaniem dyrektywy małe firmy produkujące oprogramowanie mogą zacząć bankrutować. Nieopłacalne stanie się także produkowanie tzw. wolnego oprogramowania, czyli programów takich jak system operacyjny Linux czy pakiet biurowy Open Office, które można za darmo ściągnąć z internetu.
We wtorkowych głosowaniu wzięli udział przedstawiciele 25 państw UE, w tym Polska, dysponujący łącznie 66 głosami. Aby odrzucić projekt, wystarczyło, aby kraje, które mają 37 głosów, wypowiedziały się przeciw lub wstrzymały od głosu. Polskę w trakcie obrad reprezentował minister Jarosław Pietras. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, wytyczne dla stanowiska Polski w głosowaniu przygotowane zostały w Ministerstwie Nauki i Informatyzacji. Zakładały one, że Polska będzie głosowała za odrzuceniem projektu. Równocześnie jednak mieliśmy trzymać się Niemiec, które również zapowiadały sprzeciw. Niemcy zaakceptowały projekt i podobnie zrobił przedstawiciel Polski dysponujący ośmioma głosami. Do zablokowania dyrektywy zabrakło czterech głosów.
Najprawdopodobniej w najbliższych dniach interpelację poselską w tej sprawie złoży w Sejmie PiS.”
[Źródło: Gazeta.pl]
KONTEKSTY: