Urzad Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał, że Telekomunikacja Polska SA nie ma prawa pobierać od abonentów opłat za usługi uzyskiwane za pośrednictwem numeru 0-700…, realizowane w internecie przez firmy trzecie, narusza to bowiem zbiorowe interesy konsumentów. Jest to efekt postępowania jakie w połowie zeszłego roku wszczął Urząd Regulacji Telekomunikacji i Poczty oraz Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Rozstrzygnięcie to odnosi się do problemu dialerów czyli programów, które potajemnie, bez wiedzy użytkownika instalują się w komputerze w czasie odwiedzin niektórych stron internetowych (najczęściej erotycznych). Zmieniają one, numer telefoniczny z ogólnodostępnego 0-20… na wielokrotnie droższy 0-700… . Rezultatem są wysokie rachunki jakie Telekomunikacja przesyła swoim klientom za świadczenia usług, których nie zamawiali.
Według cennika TP S.A. połączenie z internetem przez zwykły modem telefoniczny jest równe cenie jednego impulsu w połączeniu lokalnym. Cały miesiąc modemowego połączenia z internetem, przez 24 godziny na dobę może wynosić maksymalnie do 4-5 tys. zł. Tymczasem w zeszłym roku niektórzy klienci TP S.A. korzystający z internetu, zaczęli za sprawą dialerów dostawać rachunki sięgające nawet 700 tys. zł. !
Najwięcej, bo aż połowę wpływów z takich dialerowych połączeń trafiło do kasy Telekomunikacji. Resztę podzieliły między siebie firmy dzierżawiące i subdzierżawiące numery.
Zarzuty UOKiK wobec TP S.A. dotyczyły faktu, że usługi tego rodzaju realizowane są bez zawarcia umowy z abonentem. Samo zainstalowanie dialera nie można bowiem uważać za jednoznaczne z zawarciem umowy. Potrzebna jest na to wcześniejsza zgoda użytkownika.
TPSA nie opracowała wzorca umownego, który jasno określałby zobowiązania i relacje między TP S.A., dostawcą usług audiotekstowych, a konsumentem oraz sposób dochodzenia roszczeń. Za umowę nie można uznać przytaczanego przez TPSA ogólnego regulaminu usług ani cennika, będącego załącznikiem do dokumentu podpisywanego z dostawcą usług audiotekstowych. Niedopuszczalne jest również utożsamianie instalacji dialera w komputerze z zawarciem umowy.
Decyzja Urzędu ma pomóc w dochodzeniu praw przez konsumentów, którzy powołując się na decyzję UOKiK będą mogli dochodzić swych roszeń wobec TP S.A. występując bezpośrednio do spółki albo w drodze powództwa cywilnego do sądu.
Jak podkreśliła Ewa Kubis – wiceprezes UOKiK, decyzja zawiera klauzulę o zrekompensowaniu wszystkich szkód, które powstały przez takie działanie TP S.A..
Na razie jednak to Telekomunikacja w dalszym ciągu dochodzi swoich „praw” wobec klientów, domagając się astronomicznych opłat za dialerowe połączenia.
Co więcej Urząd uznał także, że spółka nie powinna pobierać opłat za blokowanie dostępu do usługi dodatkowej, której abonenci nie zamawiali oraz na udostępnienie której nie podpisywali z operatorem umowy. Za niedopuszczalne Urząd uznał też odłączanie telefonów za długi powstałe z powodu dialerów czy rozwiązanie z tego powodu umowy.
Zdaniem UOKiK dzialania Telekomunikacji polegające na oferowaniu programu antydialerowego są dalece niewystarczające. Podkreślono, że wielu klientów w dalszym ciagu pozostaje z długami często już sprzedanymi przez TP S.A. firmom windykacyjnym.
W opinii przedstawicieli UOKiK, Telekomunikacja powinna jak najszybciej opracować wzór umowy między konsumentem, definiującej odpowiedzialność między przedsiębiorcą, firmą trzecią i konsumentem,a także określić procedurę reklamacyjną.
Decyzja Urzędu ma rygor natychmiastowej wykonalności. Rzecznik TP S.A. zapowiedziała już odwołanie od decyzji do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.