Janusz Kolczyński
Artykuł opublikowany w „Rzeczpospolitej” z 17 maja 2002 r.
Polski parlament stoi u progu kompleksowej nowelizacji prawa
autorskiego, przede wszystkim dlatego, Ěźe Parlament Europejski i Rada WE
przyjĂÂÄšÂy dyrektywĂ z 22 maja 2001 r. w sprawie harmonizacji niektÄĹrych aspektÄĹw
prawa autorskiego w spoÄšÂeczeÄšÂstwie informacyjnym.
Ustawodawca wspÄĹlnotowy nie rozrÄĹĚźnia tzw. rozpowszechniania od opublikowania. A
jest to podziaĚ o podstawowym znaczeniu dla polskiego prawa autorskiego.
Opublikowanie (publikacja) wystĂÂpuje bowiem w ustawie o prawie autorskim i
prawach pokrewnych z 1994 r. (dalej: pr. aut.) juĚź w jej przepisach ogÄĹlnych –
systemowych, tj. w art. 6 pkt 1 i 2. Zgodnie z nim publikacjĂÂ
jest utwÄĹr, ktÄĹry
za zezwoleniem twÄĹrcy zostaĚ zwielokrotniony, a jego egzemplarze udostĂÂpnione
publicznie. Jest to typowe wĂÂ
skie ujĂÂcie, ktÄĹre ÄšÂĂÂ
czy skutki prawne z
utrwaleniem utworu na fizycznym noÄšÂniku (tzw. corpus mechanicum).
PodziaÄšÂu na wĂÂ
skie i szerokie rozumienie publikacji nie byÄšÂo w dwÄĹch poprzednich
ustawach o prawie autorskim z 1926 i 1952 r. Jedynie SĂÂ
d NajwyĚźszy w orzeczeniu
(I CR 110/84), wydanym jeszcze na gruncie prawa autorskiego z 10 lipca 1952 r.,
sformuÄšÂowaĚ wĂÂ
skĂÂ
definicjĂÂ publikacji, stwierdzajĂÂ
c: „Przez opublikowanie
utworu upowaĚźniajĂÂ
cego do jego rozpowszechnienia naleĚźy rozumieĂ ukazanie siĂÂ
tego utworu w jakiejkolwiek postaci, a wiĂÂc takĚźe nadanie przez radio
sÄšÂuchowiska lub wystawienie w telewizji widowiska; jednakĚźe umowa (…) moĚźe
zakres tego pojĂÂcia ograniczyĂ”.
A zatem co do zasady publikacja byÄšÂa szeroko rozumiana, lecz moĚźna jĂÂ
byÄšÂo
umownie zawĂÂziĂÂ. Tak uczyniono np. w tzw. umowie generalnej miĂÂdzy ZAiKS a
ÄĹwczesnym Komitetem ds. Radia i Telewizji z 20 stycznia 1976 r. Umowa ta
przewidywaÄšÂa, Ěźe publikacjĂÂ
jest jedynie wydanie dzieÄšÂa drukiem lub w postaci
fonogramu. Wszystko, co nie wchodziÄšÂo w ten zakres, nie byÄšÂo publikacjĂÂ
, a tym
samym autorom nie przysÄšÂugiwaÄšÂo wynagrodzenie od ZAiKS.
W zwiĂÂ
zku z wĂÂ
skim rozumieniem publikacji obecnie pr. aut. uĚźywa pojĂÂcia
„rozpowszechnianie”: „Utworem rozpowszechnionym jest utwÄĹr, ktÄĹry za zezwoleniem
twÄĹrcy zostaĚ udostĂÂpniony publicznie” (art. 6 ust. 3).
Inaczej mÄĹwiĂÂ
c, kaĚźda publikacja jest rozpowszechnieniem, ale nie kaĚźde
rozpowszechnienie publikacjĂÂ
. To z kolei prowadzi do wniosku, Ěźe ustawa zezwala
np. na rozporzĂÂ
dzanie lub korzystanie z dzieĚ opublikowanych w formie
ksiĂÂ
Ěźkowej, ale nie daje takiego samego uprawnienia np. na korzystanie z tej
samej ksiĂÂ
Ěźki przeczytanej i wyemitowanej na antenie radiowej. Publikacja i
rozpowszechnienie sĂÂ
zatem, ogÄĹlnie mÄĹwiĂÂ
c, konieczne do tego, aby autor lub
inna osoba uprawniona mogÄšÂa korzystaĂ z dzieÄšÂa i nim rozporzĂÂ
dzaĂ na okreÄšÂlonych
polach eksploatacji (prawo majĂÂ
tkowe), np. w formie zwielokrotnienia okreÄšÂlonĂÂ
technikĂÂ
.
W pr. aut. brak jak dotĂÂ
d takiego pola eksploatacji, ktÄĹre wychodziÄšÂoby
naprzeciw potrzebom ÄšÂrodowiska sieci Internet. O ile bowiem pola eksploatacji
zwiĂÂ
zane z rozpowszechnianiem, np. nadanie czy publiczne odtworzenie, moĚźna
prÄĹbowaĂÂ interpretowaĂÂ rozszerzajĂÂ
co, a wiĂÂc podciĂÂ
gaĂÂ pod obrÄĹt elektroniczny,
o tyle pola zwiĂÂ
zane z definicjĂÂ
publikacji, w jej obecnym ksztaÄšÂcie, nijak siĂÂ
majĂÂ
do tego obrotu (przy nadaniu inaczej poÄšÂoĚźony jest akcent, to bowiem nie
odbiorca, lecz nadawca inicjuje przekaz; tylko tzw. telewizja interaktywna
zmienia dotychczasowy podziaĚ rÄĹl; krytycznie o „nadaniu” jako polu eksploatacji
w sieci Internet wypowiedzieli siĂÂ profesorowie Janusz Barta i Ryszard
Markiewicz w ksiĂÂ
Ěźce „Prawo a Internet”, KrakÄĹw 1998).
Jak wskazuje Monika Czajkowska-DĂÂ
browska (Komentarz do ustawy o prawie autorskim
i prawach pokrewnych, Warszawa 1995), wĂÂ
skie albo szerokie rozumienie publikacji
nie jest Ěźadnym istotnym problemem merytorycznym (autorce chodzi tu bez
wĂÂ
tpienia o tzw. obrÄĹt analogowy), ale moĚźe mieĂ duĚźe znaczenie praktyczne.
Skutki wĂÂ
skiego rozumienia publikacji bĂÂdĂÂ
szczegÄĹlnie zauwaĚźalne w ÄšÂrodowisku
internetowym (mediÄĹw telematycznych). Publikacja w Polsce jest bowiem, mÄĹwiĂÂ
c
ogÄĹlnie, zwiĂÂ
zana z obrotem egzemplarzami, co w odniesieniu do sieci Internet
jest niemoĚźliwe ze wzglĂÂdu na brak fizycznych cech obrotu. SÄšÂusznie zatem
wskazuje siĂÂ, Ěźe trzeba zrezygnowaĂ z podziaÄšÂu na dzieÄšÂa opublikowane i
rozpowszechnione. Dlaczego bowiem np. nie przyznaĂÂ instytucjom naukowym i
oÄšÂwiatowym prawa do prowadzenia wÄšÂasnych badaĚ opartych na rozpowszechnionych
utworach, a nie tylko opublikowanych, jak chce art. 27 pr. aut.? Czy
opublikowanie w Internecie jest tym samym co rozpowszechnienie? Prof. Janusz
Barta i Ryszard Markiewicz podkreÄšÂlajĂÂ
(materiaÄšÂy konferencyjne „Prawo a
Internet, prawo autorskie i handel elektroniczny”, Warszawa 2001), iĚź w
publikacji elektronicznej trzy tradycyjne (analogowe) jej cechy zostajĂÂ
zakwestionowane. SĂÂ
to: publiczny charakter; niemoĚźliwoÄšÂĂ definitywnego
usuniĂÂcia ze zbiorÄĹw; istnienie utrwalonego egzemplarza.
NakreÄšÂlone tu problemy stara siĂ rozwiĂÂ
zaĂÂ wspomniana dyrektywa, ktÄĹra wprowadza
dwa nowe pola eksploatacji przewidziane dla ÄšÂrodowiska cyfrowego, a ÄšÂciÄšÂlej –
komunikacji interaktywnej w tym ÄšÂrodowisku:
-
nowe prawo publicznego rozpowszechnienia (Komisja stwierdziÄšÂa, Ěźe paÄšÂstwa
czÄšÂonkowskie mogĂ dowolnie okreÄšÂliĂ termin „publiczny”, a wiĂÂc dopuszcza np.
jego pominiĂÂcie), -
jego pasywnĂ odmianĂÂ, tj. prawo udostĂÂpnienia dzieÄšÂa publicznoÄšÂci (art. 3
dyrektywy).
Pierwsze naleĚźy rozumieĂ jako aktywnĂÂ
formĂÂ komunikacji (transmisjĂÂ,
retransmisjĂÂ), przewodowĂÂ
lub bezprzewodowĂÂ
, w miejscu i czasie dowolnie
wybranym przez odbiorcĂ (publicznoÄšÂĂÂ). AktywnoÄšÂĂ tego przekazu sprowadza siĂ do
dziaÄšÂania osoby wprowadzajĂÂ
cej treÄšÂĂ (informacjĂÂ) w obrÄĹt, np. w pamiĂÂĂ serwera,
tzw. uploading. Bez tego dziaÄšÂania nie ma bowiem mowy o komunikowaniu treÄšÂci w
trybie prawa publicznego rozpowszechnienia. Trzeba takĂÂ
osobĂÂ wprost nazwaĂÂ
twÄĹrcĂÂ
informacji, choĂ nie jest wykluczone, Ěźe moĚźe niĂÂ
byĂ rÄĹwnieĚź poÄšÂrednik
jako tzw. dostawca usÄšÂug, czyli service provider. Na jego rolĂ wskazuje
poÄšÂrednio sama dyrektywa w art. 5 ust. 1 oraz w preambule, opisujĂÂ
c czynnoÄšÂĂÂ
tzw. cashingu oraz browsingu. Do grona twÄĹrcÄĹw informacji zaliczeni zostali
rÄĹwnieĚź przez dyrektywĂ nadawcy radiowi czy telewizyjni i ich przekaz
interaktywny.
Drugie z wprowadzonych przez dyrektywĂÂ praw to nazwane przeze mnie dla pewnego
uproszczenia pasywne prawo udostĂÂpnienia publicznoÄšÂci. PasywnoÄšÂĂ dotyczy tu
czynnoÄšÂci nadawcy (twÄĹrcy) informacji, albowiem to nie jego dziaÄšÂanie inicjuje
przekaz, lecz dziaÄšÂanie odbiorcy (np. konsumenta), tzw. downloading. Tak wiĂÂc to
np. konsument ÄšÂciĂÂ
ga do siebie na komputer utwÄĹr, poniewaĚź byĚ on dostĂÂpny,
czyli rozpowszechniony publicznie. Za obydwa ww. prawa (pola eksploatacji)
autorowi powinno przysÄšÂugiwaĂ wynagrodzenie, czyli z jednej strony np. od
producenta, z drugiej np. od konsumenta.
W pr. aut. brak stuprocentowego pola eksploatacji, ktÄĹre moĚźna by przez analogiĂÂ
odnieÄšÂĂ do ww. pÄĹl z dyrektywy. Dla przykÄšÂadu niemiecka ustawa o prawie
autorskim i prawach pokrewnych z 9 wrzeÄšÂnia 1965 r., nie znowelizowana jeszcze
pod kĂÂ
tem dyrektywy, juĚź teraz jest interpretowana, w zasadzie, zgodnie z jej
duchem, a to za sprawĂÂ
ç 15 ust. 2, ktÄĹry przewiduje, Ěźe autorowi przysÄšÂuguje
wyÄšÂĂÂ
czne prawo publicznego rozpowszechniania jego dzieÄšÂa w formie
niematerialnej.
W Polsce podejmuje siĂÂ prÄĹby rozszerzajĂÂ
cej interpretacji art. 50 pkt 5 pr. aut.
dotyczĂÂ
cego pola eksploatacji, tj. publicznego odtworzenia i odniesienia go do
ÄšÂrodowiska cyfrowego. Na marginesie: to pole eksploatacji znalazÄšÂo siĂ w pr.
aut. za sprawĂÂ
konwencji berneÄšÂskiej o ochronie dzieĚ literackich i
artystycznych. Jak siĂ jednak wydaje, polski ustawodawca przetÄšÂumaczyĚ zwrot „communication
to the public” z konwencji w jego pierwotnym znaczeniu, tj. jako „publiczne
odtworzenie”, podczas gdy w tekÄšÂcie paryskim konwencji, do ktÄĹrego Polska
przystĂÂ
piÄšÂa 28 listopada 1990 r., a w peÄšÂni 22 paÄšĹdziernika 1994 r., uĚźywa siĂÂ
juĚź sÄšÂowa „publiczne rozpowszechnianie”. Wskazane prÄĹby rozszerzajĂÂ
cej
interpretacji pÄĹl zwiĂÂ
zanych z odtworzeniem sĂÂ
niewystarczajĂÂ
ce dla ÄšÂrodowiska
cyfrowego. W odtworzeniu chodzi bowiem o dzieÄšÂo opublikowane, wyemitowane
nastĂÂpnie z materialnego egzemplarza.
ReasumujĂÂ
c: naleĚźaÄšÂoby rozwaĚźyĂ moĚźliwoÄšÂĂ wprowadzenia nowych praw wyÄšÂĂÂ
cznych do
pr. aut. i pokusiĂÂ siĂÂ o przeglĂÂ
d obowiĂÂ
zujĂÂ
cej definicji publikacji pod kĂÂ
tem
jej przydatnoÄšÂci dla obrotu elektronicznego. Wydaje siĂÂ, Ěźe ta w obecnym
ksztaÄšÂcie bĂÂdzie wystarczaÄšÂa jedynie do obrotu analogowego.
ĂÂ
#REF! #REF!