ACTA (Anti Counterfeiting Trade Agreement) ma być międzynarodowym porozumieniem regulującym kwestię ochrony praw do własności intelektualnej. O dokumencie stało się głośno w maju ubiegłego roku, kiedy to serwis Wikileaks.org opublikował zarys propozycji dotyczących tego paktu.
Najbardziej niepokojące zapisy dotyczyły kar za „znaczące zamierzone naruszanie praw autorskich, bez pobudek finansowych”. ACTA może też wprowadzić prawo, które zmusi dostawców usług internetowych (ISP) do współpracy z posiadaczami praw autorskich oraz usuwania podejrzanego materiału. W dokumencie znalazły się również propozycje ułatwiające posiadaczom praw autorskich uzyskanie szczegółowych informacji na temat osób lub podmiotów podejrzanych o naruszenia tych praw.
Jednak nawet bez informacji ujawnionych przez Wikileaks.org ACTA może niepokoić. Chodzi w szczególności o tryb prac nad dokumentem. Biorą w nich udział przedstawiciele USA, Unii Europejskiej, Szwajcarii, Australii, Japonii i in. Szkice paktu trafiały do rąk lobbystów zainteresowanych zaostrzeniem prawa, ale nie trafiły do konsultacji społecznych lub do organizacji reprezentujących interesy obywateli i odbiorców kultury.
Jedna spośród nich – Foundation for a Free Information Infrastructure (FFII) – bezskutecznie prosiła radę Unii Europejskiej o kopię dokumentów. Otrzymawszy w tej kwestii odpowiedź odmowną, FFII postanowiła zwrócić się ze skargą do Europejskiego Rzecznika Praw Obywatelskich i zrobiła to w ubiegły wtorek.
FFII obawia się, że ACTA może ograniczyć nie tylko dostęp do dóbr kultury i internetu, ale także dostęp do leków i oprogramowania. Pakt może ułatwić działanie „patentowym trollom”, czyli firmom, które nie wprowadzając żadnych produktów na rynek będą chciały się dorobić na samym posiadaniu patentu.
Zdaniem FFII nie ma uzasadnienia dla trzymania ACTA w sekrecie. Europejskie regulacje pozwalają na utajnianie niektórych szkiców paktów międzynarodowych, ale w przypadku ACTA przesłanki do takiego traktowania nie wydają się być spełnione. FFII uważa, że Rada UE powinna albo opublikować dokument, albo wystąpić z negocjacji nad ACTA.
Państwa pracujące nad ACTA, jak dotąd, nie zrobiły wiele, aby rzetelnie poinformować swoich obywateli o pracach nad paktem. Pewne informacje znajdziemy na stronach rządu Nowej Zelandii. Zapewnia on, że szkic ACTA zostanie przedstawiony pod koniec procesu negocjacji, a celem dokumentu jest głównie walka z fałszowaniem produktów i piractwem na skalę komercyjną. „Głównie” nie oznacza jednak, że „wyłącznie”. ACTA pozostaje więc wielką i niepokojącą zagadką.
[Źródło: Dziennik Internautów]