Przynajmniej 150 osób otrzymało wezwania do zapłaty 500 funtów za ugodę i umorzenie sprawy o rzekome dzielenie się plikami w sieciach p2p. Wśród nich jest 78-cio latek, który w ogóle nie ma pojęcia o co chodzi. Zarzucono mu m. in. ściąganie pornografii.
reklama________________________________________________________________
Incydenty: Wydawcy niemieccy chcą opłat od Google
Wiadomości: Mimo zakazu sądowego, Word jednak nadal w sprzedaży w USA
Orzecznictwo: W tym tygodniu Word zniknie ze sklepów w USA?
Procesy: Google przeprasza za piractwo
Incydenty: Authalia straszy blogerów sądem
Procesy: Nokia chce zakazu sprzedaży produktów Apple i składa kolejny pozew
Orzecznictwo: Kończy się era trolli patentowych?
Orzecznictwo: We Włoszech zablokują serwisy torrentowe?
Orzecznictwo: isoHunt przegrywa proces wytoczony przez wytwórnie
Firma ACS: Law wysyłała w Wielkiej Brytanii tysiące listów, w których twierdzi, że adresaci korespondencji nielegalnie ściągali chronione prawem autorskim materiały. Kancelaria proponuje im 500 funtów za ugodę i umorzenie sprawy. Sęk w tym, że wiele osób, które otrzymały te wyzwania nie ma pojęcia o co chodzi, bo nie ściągała nielegalnie żadnych plików. W szczególności nie korzystała z żadnych sieci p2p. ACS:Law twierdzi jednak, że jej metody są w porządku i zapowiada, że zamierza wysłać jeszcze więcej takich wezwań. Syn jednego z fałszywie oskarżonych pisze:
Mój 78-cio letni ojciec wczoraj otrzymał wezwanie od ACS LAW, w którym kancelaria domaga się £500 za chronioną prawem autorskim pornografię, którą rzekomo on ściągał. Tymczasem on nie ma zielonego pojęcia co to jest wymiana plików p2p czy BitTorrent. On z pewnością nie mógł więc tego zrobić. Także mało prawdopodobne jest, by użyczył komuś komputer do robienia takich rzeczy.Wygląda na to, że firma próbuje "macać na ślepo" i chce skorzystać (przynajmniej częściowo - bo być może niektórzy zostali namierzeni uczciwie i rzeczywiście coś ściągali) z efektu kartacza czy śrutu - strzelisz i na pewno jakaś kulka w coś trafi. Niektórzy, przestraszeni, na pewno zapłacą - dla świętego spokoju, niezależnie od faktycznej winy. Gdy dodamy do tego efekt skali i fakt, że fałszywie oskarżono już przynajmniej 150 osób, uzyskamy całkiem ładną wartość dodaną w postaci 75.000 funtów. TAGI: prawo autorskie, torrent, p2p, oszustwa Wiadomości: Windows w webkioskach i kafejkach internetowych nielegalny?
Incydenty: Wydawcy niemieccy chcą opłat od Google
Wiadomości: Mimo zakazu sądowego, Word jednak nadal w sprzedaży w USA
Orzecznictwo: W tym tygodniu Word zniknie ze sklepów w USA?
Procesy: Google przeprasza za piractwo
Incydenty: Authalia straszy blogerów sądem
Procesy: Nokia chce zakazu sprzedaży produktów Apple i składa kolejny pozew
Orzecznictwo: Kończy się era trolli patentowych?
Orzecznictwo: We Włoszech zablokują serwisy torrentowe?
Orzecznictwo: isoHunt przegrywa proces wytoczony przez wytwórnie
Komentarze