#REF!
Orzeczenie amerykańskiego Sądu Najwyższego[1] w kwestii zgodności regulacji dotyczących dziecięcej pornografii z konstytucją USA wywołało burzę komentarzy[2]. Uznając regulacje Child Pornography Prevention Act za sprzeczne z I poprawką do konstytucji USA sąd w praktyce dopuścił rozpowszechnianie tzw. wirtualnej pornografii dziecięcej[3]. W wyroku podkreślono , że „wirtualna pornografia” nie jest zapisem przestępstwa ( w odróżnieniu od tradycyjnych materiałów pornograficznych będących zarazem dowodem wykorzystywania seksualnego dzieci ). Nie podzielono poglądu , że materiały takie wzbudzają większe zainteresowanie pedofili i niejako zachęcają do popełniania przestępstw seksualnych z udziałem dzieci. Zgodnie z Child Pornography Prevention Act[4] za dziecięcą pornografię uznawane były także materiały , w których nie występowały dzieci. Wspomniany wyrok jednoznacznie stwierdza – jeśli nie ma dziecka nie można mówić o pornografii dziecięcej.
Problematyka materiałów pornograficznych tworzonych lub modyfikowanych za pomocą techniki cyfrowej wywoływała i nadal będzie wywoływać kontrowersje. Nie chodzi tutaj bynajmniej tylko o sytuacje , kiedy aktorzy produkcji pornograficznej są ucharakteryzowani na dzieci. W świetle obecnego stanu techniki możliwe jest łączenie ze sobą kilku zdjęć , nakładanie jednego na drugie. Przykładem może być połączenie twarzy dziecka i ciała dorosłej osoby a także powiększanie lub zmniejszanie określonych części ciała oraz „wprowadzanie” dodatkowych postaci na zdjęcie. Wirtualna pornografia w zasadzie nie ma granic – jedynym ograniczeniem będzie pomysłowość i wyobraźnia jej twórców. Techniczne modyfikacje to także utrudnienia dowodowe , przeciętny użytkownik sieci nie będzie w stanie rozpoznać czy ma do czynienia z realnym materiałem pornograficznym czy też jedynie produktem komputerowej obróbki danych. Odróżnienie takie będzie wymagało specjalistycznej wiedzy a także oprogramowania. Wspomniane orzeczenie w trudnym położeniu postawi także władze Pensylwanii – wprowadzona w lutym bieżącego roku ustawa nakłada na ISP szerokie obowiązki związane z eliminacją dziecięcej pornografii w sieci.
Przewiduje ona obowiązek usunięcia materiałów pornograficznych przez ISP w ciągu 5 dni roboczych od otrzymaniu zawiadomienia przez organa ścigania[5]. Faktem jest , że regulacja uznana za sprzeczną z konstytucją miała na celu zwalczanie pornografii dziecięcej udostępnianej coraz częściej na witrynach WWW.
Rozpowszechnianie dziecięcej pornografii w Internecie stała się w przeciągu ostatnich kilku lat poważnym zagrożeniem. Przykładowo dużą popularnością cieszą się tzw. listy dyskusyjne umożliwiające przekazywanie materiałów pornograficznych – jedna z pedofilskich list dyskusyjnych została usunięta z serwerów TP-Internet dzięki interwencji samych internautów[6]. Internet Watch Foundation proponuje blokowanie dostępu do list dyskusyjnych zawierających pornografię dziecięcą[7] a także rozwijanie „gorących liń” ( hotlines ) za pośrednictwem których można zawiadamiać o przypadkach publikowania nielegalnych materiałów w sieci. Niepokojące jest również korzystanie z Internetu przez środowisko pedofilskie z elektronicznych form komunikacji. Badania przeprowadzone w kwietniu 2001 wskazują , że 50% Amerykanów w Internecie widzi zagrożenia związane z wykorzystywaniem seksualnym dzieci[8]. Wykorzystywanie dyskusji w czatach w celu molestowania dzieci zostało uznane przez władze angielskie za wystarczający powód do przedstawienia projektu kryminalizacji takich zachowań. Jeszcze dalej posunął się ustawodawca kanadyjski – zgodnie z propozycją przedstawioną w marcu 2001 roku podszywanie się pod dziecko w trakcie komunikacji z nieletnimi za pośrednictwem Internetu w celu ich późniejszego wykorzystania seksualnego miałoby być uznane za przestępstwo zagrożone karą do 5 lat pozbawienia wolności.
Komputerowo generowana pornografia stanowi jedynie wąski wycinek materiałów o takim charakterze rozpowszechnianych za pośrednictwem Internetu. Niemniej jednak z uwagi na możliwości techniczne i niskie koszty wytworzenia cieszy się popularnością. Wyrok z 16 kwietnia nie przesądza sprawy prawnej kwalifikacji „wirtualnej pornografii”. Zdaniem niektórych właścicieli witryn pornograficznych decyzja sądu w praktyce nie zmieni wiele , bowiem nie zdecydują się oni na publikację nawet wirtualnych zdjęć z udziałem dzieci[9]. Prokurator Generalny USA zapowiedział przygotowanie nowych regulacji skierowanych przeciwko takim materiałom. Pojawiają się też inne pomysły – do Kongresu wpłynął dość ciekawy projekt ustawy , przewidujący iż witryny internetowe zawierające materiały pornograficzne będą musiały być rejestrowane nie jako .com ale .prn ( co ma wskazywać na zawartość skierowaną do dorosłych).
[1] Wyrok amerykańskiego SN z 16 kwietnia 2002 w sprawie Ashcroft v. The Free Speech Coalition
[2] Przykładowo Por. P. Waglowski „Cyberpornografia dziecięca” http://www.vagla.pl H.Mintz „Court strikes down law that banned `virtual’ child porn” http://www.siliconvalley.com/ D. Savage “Ban on 'Virtual’ Child Porn Is Upset by Court” 17 kwietnia 2002 http://www.latimes.com/ K Gienas „Przyszłość wirtualnej pornografii w świetle orzeczenia SN USA z 16 kwietnia 2002”( w przygotowaniu )
[3] Przez wirtualną pornografię rozumiem generowane lub modyfikowane komputerowo materiały pornograficzne
[4] Regulacja ta została wprowadzona poprawką z 1996r. stanowiącą , iż za pornografię dziecięcą należy uznać także materiały w których nie występują dzieci a jedynie ucharakteryzowani aktorzy
[5] Regulacja ta została poddana szerokiej krytyce , zarzucano jej między innymi sprzeczność z postanowieniami konstytucyjnymi. Naruszenie obowiązku przez ISP zagrożone jest karą grzywny do 30000 $ oraz karą pozbawienia wolności do lat 7 Por. M. Bartlett „Experts Doubt Pennsylvania Kiddie Porn Law Will Work” Newsbytes 20 marca 2002 http://www.newsbytes.com
#REF!