Z szokującymi tezami wystąpił na konferencji poświęconej bezpieczeństwu Internetu, fiński profesor Hannu H. Kari. Stwierdził on, że Internet w obecnym stanie ma szanse przetrwać jedynie kilka lat. Zdaniem byłego pracownika Nokii i wspołtwórcy systemu GPRS, a obecnie profesora helsińskiej politechniki, sieć jest przeładowana spamem, a także coraz częściej atakowana przez wirusy i hakerów.

Profesor jest uznanym autorytetem z zakresu bezpieczeństwa sieci i posiada na swoim koncie liczne patenty z tego zakresu.
Jego zdaniem głównym powodem są zaniedbania w zakresie polityki bezpieczeństwa internetowego. Istnieją trzy poziomy ochrony sieci i jedynie bezpieczeństwo transmisji danych jest utrzymane na wystarczającym poziomie.
Przede wszystkim jednak należy poświęcić więcej uwagi ochronie sprzętu. Włamanie sprzętowe nie dają być może hakerowi dostępu do zawartości danych, ale w ten sposóbpoznaje on np. adresy odbiorców i nadawców maili, a ta wiedza może w jego rękach okazać się równie groźna.

Zdaniem prof. Kari zupełnie nie dba się też o treść danych. Zbyt wiele osób w sieciach wewnątrzfirmowych ma dostęp do danych poufnych, czasem nawet nieświadomie, na skutek braku zabezpieczeń wewnątrz firmy.

Kolejnym istotnym zagrożeniem jest brak ochrony tożsamości internautów. W tej chwili w sieci praktycznie każdy może się podszyć pod każdego.

Większość ekspertów uważa jednak, że stanowisko profesora Kari jest przesadzone i czarna wizja profesora raczej się nie spełni. Jednak również oni wskazują na wspomniane zagrożenia co może powodować częste awarie i przestoje w działaniu sieci.

[Źródło: Interia]

Komentarze